Minister rządu PiS poucza unijnego komisarza. "Ma problemy z wychowaniem"

Anna Świerczek
– Pan Reynders ma problemy z wychowaniem, my - w tej części Europy - jesteśmy inaczej wychowani. Tak się nie robi – stwierdził minister i wiceprezes Solidarnej Polski Michał Wójcik. Polityk wymownie podsumował apel wystosowany do polskiego rządu przez unijnego komisarza ds. sprawiedliwości. W jego wypowiedzi nie zabrakło też porównania do Niemiec.
Minister Michał Wójcik wymownie podsumował apel wystosowany do polskiego rządu przez unijnego komisarza ds. sprawiedliwości. Fot. Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Komisarz Didier Reynders skierował list do Zbigniewa Ziobry i Konrada Szymańskiego, w którym zaapelował o wycofanie wniosku Mateusza Morawieckiego. Przypomnijmy, że polski premier wnioskował do Trybunału Konstytucyjnego m.in. o zbadanie zgodności z konstytucją RP zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.

Unijny komisarz ocenił w swoim liście, że wniosek polskiego premiera "wydaje się podważać podstawowe zasady prawa UE, w szczególności zasadę, iż prawo Unii jest nadrzędne w stosunku do prawa krajowego, a orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące dla wszystkich sądów krajowych i innych organów państwowych państw członkowskich".
List Reyndersa skomentował już jeden z jego adresatów, Zbigniew Ziobro. Minister sprawiedliwości podsumował, że "nakazywanie polskiemu rządowi, co ma zrobić, jest bezczelnością". Podobnego zdania jest też wiceprezes Solidarnej Polski Michał Wójcik.


– Pan Reynders ma problemy z wychowaniem, my - w tej części Europy - jesteśmy inaczej wychowani. Tak się nie robi – mówił minister Michał Wójcik na antenie Polsat News.

W wypowiedzi nie zabrakło także odniesienia do Niemiec. – Dlaczego komisarz nie wysłał takiego listu do pani kanclerz Merkel? Przecież niemiecki, federalny Trybunał w Karlsruhe zdecydował, że konstytucja niemiecka jest ważniejsza niż prawo wspólnotowe – dopytywał wzburzony Wójcik.
Michał Wójcik
w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News

Jeżeli komisarz ds. sprawiedliwości wysyła pismo do premiera i ministra sprawiedliwości i wyznacza mu 30-dniowy termin na odpowiedź, to z taką bezczelnością nigdzie nie mieliśmy do czynienia. Wchodziliśmy do UE wiele lat temu, była "równość państw", "szacunek", a tu nagle mamy pismo wyznaczające Polakom i najważniejszym politykom 30-dniowy termin. Jak się do tego odnosić?

Podczas rozmowy polityk Solidarnej Polski pozytywnie ocenił odpowiedź premiera na list unijnego komisarza. Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki oznajmił w czartek, iż propozycja ze strony Komisji Europejskiej "nie ma żadnego odniesienia do stanu faktycznego". – Nie zamierzam wycofywać swojego pytania do Trybunału Konstytucyjnego – powiedział premier.
Czytaj także: Kraśko zadał ministrowi Wójcikowi pytanie, które go zaskoczyło. Odpowiedź wywołała u polityka śmiech