Ksiądz oskarżony o gwałt 12-latki nadal pracuje z dziećmi. Biskup nie zawiesił go w obowiązkach

Julia Łowińska
Nie wiadomo, ile jeszcze skandali z udziałem księży musi zostać ujawnionych, aby kościół na dobre zajął się sprawą pedofilii. Na razie każda kolejna afera jest zamiatana pod dywan. Nie inaczej było i tym razem. Chodzi o sprawę 12-letniej dziewczynki, która była gwałcona przez księdza przez prawie 2 lata. Szczegóły ujawnił marcowy reportaż TVN24. Oskarżony ksiądz nadal jednak pracuje z dziećmi.
Ksiądz oskarżony o gwałt. Ale biskup go nie zawiesił Fot. 123RF / zdjęcie poglądowe

Ksiądz oskarżony o gwałt

Sprawa trafiła do miechowskiej prukuratury w 2015 r. Marianna oskarżyła księdza Kamila N. z diecezji kieleckiej, że ten molestował ją seksualnie. Wydarzenia miały rozpocząć się w 2013r. i trwać pół roku. Duchowny prowadził spotkania koła biblijnego z dziećmi. Sprawę na policję zgłosiła matka dziewczynki, po tym jak znalazła zakrwawioną bieliznę dziecka.

Krakowscy śledczy potwierdzili wykrycie męskiego DNA, ale nie udało się go do nikogo dopasować. Prokuratura w Miechowie umorzyła śledztwo, ponieważ początkowo jako winnego wskazano inną osobę. W 2020 r. ruszyło ono ponownie, a dziewczyna zeznała, że Kamil N. ją molestował.


– Za zamkniętymi drzwiami, gdy zostawaliśmy sami, on się w niczym nie ograniczał, robił, co chciał... Nikomu o tym wtedy nie mówiłam, bo po prostu nie miałam odwagi. Może to absurd, ale ja, mając 12-13 lat, naprawdę się go bałam. Ten człowiek mnie zmanipulował, groził mi, że zrobi krzywdę mi lub komuś z rodziny. Wmawiał, że i tak nikt mi nie uwierzy, bo jestem tylko dzieckiem, a on księdzem, więc to niemożliwe, by się tego dopuszczał – powiedziała w rozmowie z Onetem 20-letnia już Marianna.

Również forma przesłuchania budzi wątpliwości i zdaje się, jakby po raz kolejny próbowano zepchnąć przynajmniej część odpowiedzialności na ofiarę poruszając to, jak wyglądała.

– To było bardzo traumatyczne przeżycie. Pytano mnie o najdrobniejsze szczegóły gwałtów, których dopuszczał się ksiądz, ale też o tak absurdalne rzeczy, jak "jak chodziłam w tamtym czasie ubrana". Na koniec usłyszałam, "żebym uważała na siebie, bo jestem ładna" – opowiadała dziewczyna.

Mimo trwającego śledztwa duchowny nieprzerwanie nauczał i współpracował z dziećmi – aż do marca 2021 r. Organizował m.in. pielgrzymki dla dzieci na Jasną Górę. Nie wiadomo, dlaczego biskup Jan Piotrowski nie zdecydował się odsunąć od obowiązków wikarego oskarżonego o gwałt i pedofilię.
Czytaj także: Ksiądz Krzysztof L. z Płocka skazany na 6 lat więzienia za przestępstwa seksualne