"To jest jednak niebywałe". Eliza Michalik komentuje wsparcie polityków PiS dla o. Rydzyka

Eliza Michalik
publicystka
To jest jednak niebywałe, że grupa parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy wydała oświadczenie w obronie ojca Rydzyka. I że ich zdaniem redemptorysta powinien pozostać bezkarny, mimo że złamał prawo, nie chcąc wyjaśnić podatnikom, na co poszły pieniądze, które od nich wziął.
Eliza Michalik o postawie polityków PiS wobec ojca Rydzyka. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Wyobrażacie to sobie? Ludzie wybrani przez naród, uchwalający prawo i mający pilnować jego przestrzegania żądają, żeby osoba publiczna stała ponad prawem! Rozumiem, że politycy od zawsze dopuszczają się i dopuszczać będą nepotyzmu i manipulacji, żeby chronić swoich kolegów, bo taka jest natura ludzka. Ale jawne apelowanie o postawienie kogoś ponad prawem, tylko dlatego, że go znają, a raczej dlatego, że ze współpracy z nim czerpią korzyści? Powiedzenie wyborcom w twarz (bo taki jest sens tego oświadczenia): wy frajerzy poszlibyście siedzieć albo zapłacilibyście grzywnę, ale nasz kolega Rydzyk powinien pozostać bezkarny, właśnie dlatego, że jest naszym kumplem i nam pomaga, to jest jednak coś, co nie zdarza się zbyt często.


Na marginesie: Rydzyk pomaga parlamentarzystom Zjednoczonej prawicy zdobywać głosy wyborców, tych samych, z których pieniędzy dostanie późnej dotację, co oznacza, że wyborcy sami płacą posłom za okłamywanie siebie - czy to nie jest najbardziej cyniczny i genialny polityczny wynalazek?

Prawnie sytuacja jest jasna: fundacja Lux Veritatis, która jet m.in. wydawcą Telewizji Trwam i Radia Maryja, bierze pieniądze podatników. I nie są to jakieś drobne, bo jak podał portal Oko Press, tylko w ciągu ostatnich pięciu lat Fundacja Lux Veritatis dostała od państwa polskiego 67 milionów złotych (łącznie wszystkie podmioty gospodarcze związane z Rydzykiem wzięły 325 mln zł!).

Warunkiem otrzymywania takich, czyli państwowych pieniędzy jest jawność: uczciwe i przejrzyste rozliczenie się z nich przed opinią publiczną - i właśnie tego fundacja Rydzyka nie zrobiła i tego domaga się od niej, od paru lat, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, stowarzyszenie, określające się mianem „strażniczego”, właśnie dlatego, że stoi na straży wydawania publicznych pieniędzy i sprawdza, jak instytucje państwowe realizują ustawę o dostępie do informacji publicznej.
Czytaj także: Duda rozpływa się nad ojcem Rydzykiem. Pisze o jego zasługach i wizjonerskiej aktywności
Proces karny w sprawie Fundacji Lux Veritatis (chodzi o wydatki z 2016 roku), w którym na ławie oskarżonych ma zasiąść między innymi Tadeusz Rydzyk miał się rozpocząć 9 kwietnia tego roku, ale nie doszło do tego z powodu licznych wniosków formalnych składanych przez obrońców oskarżonych oraz prokuraturę. Proces najprawdopodobniej ruszy 30 czerwca, ale w międzyczasie Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, nadzorujący prokuraturę, tak wypowiedział się na temat tej sprawy na antenie Radia Maryja: „Nie ma tutaj mowy o żadnym przestępstwie i podejrzeniu przestępstwa. W sposób oczywisty i jasny widać, że jest to naciągana sprawa i w sposób instrumentalny oraz bezpodstawny próbuje się angażować sądy karne, by prześladować fundację [Lux Veritatis – Watchdog Polska] i osoby, które są w wielu środowiskach szanowane i cenione. Te działania są podejmowane właśnie po to, by je piętnować, atakować, niszczyć i pokazywać, że są stawiane pod pręgierzem oskarżeń karnych”.

Ziobro złamał w ten sposób wszystkie standardy sprawiedliwego procesu: zasadę bezstronności, uczciwości i przejrzystości wymiaru sprawiedliwości, dania równej szansy obu stronom sporu, ponadto poinstruował publicznie swoich podwładnych prokuratorów, jak mają traktować tę sprawę i po czyjej stać stronie, wysłał też niepokojący i czytelny sygnał sędziemu, który będzie wydawał w tej sprawie wyrok.
Czytaj także: Ziobro murem za Rydzykiem. "Metody wzięte rodem z reżimu Łukaszenki"
Jeśli do tego wszystkiego dołożymy wspomnianych na początku posłów Zjednoczonej Prawicy, których oburza, że Sieć Obywatelska Watchdog Polska chce przeszukań w biurach fundacji i zabezpieczenia jej e-maili, co jest normalnym działaniem w przypadku podejrzenia o oszustwa finansowe, to właściwie wiemy jaki może być finał tej sprawy, prawda?

Ale dla jasności wszystkich maluczkich: brać państwową kasę i się z niej nie rozliczać wolno tylko Rydzykowi i jego fundacji, każdy inny człowiek poniósłby w takiej sytuacji ciężkie konsekwencje. Pomijając fakt, że nikt inny nie dostałby od PiS tak ogromnych pieniędzy. Ale mamy równość wobec prawa, a Polska jest nadal praworządnym krajem, prawda?
Czytaj także: Parlamentarzyści PiS murem za Rydzykiem ws. procesu z Watchdog Polska