Tabletka na COVID-19 jeszcze w tym roku? Rząd USA przeznaczy 3 mld dolarów na przyspieszenie badań
Wstajesz rano, czujesz ból w gardle, masz temperaturę i na dodatek straciłeś węch i smak? Wyobraź sobie, że tuż po odebraniu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa będziesz mógł pójść do apteki i kupić tabletki, których zażycie sprawi, że nie zachorujesz ciężko. To właśnie dla urealnienia tego typu rozwiązania administracja USA chce przeznaczyć 3,2 mld dolarów.
Chodzi przede wszystkim o przyspieszenie badań klinicznych nad kilkoma najbardziej obiecującymi lekami na COVID-19, które już powstały, ale w założeniach programu znalazło się także rozpoczęcie prac nad zupełnie nowymi preparatami.
Efektem programu ma być tabletka, która pomoże walczyć z wirusem na wczesnym etapie zakażenia, co mogłoby ochronić ludzi przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją i śmiercią. Według informacji amerykańskiej gazety są szanse, że takie pigułki trafią na rynek w USA jeszcze w tym roku.
Jak skomentował w komunikacie dr Anthony Fauci, epidemiolog i doradca medyczny prezydenta USA, leki doustne, możliwe do wzięcia w domu, to "potężne narzędzie w walce z pandemią". Według eksperta to szansa, że pacjenci zakażeni Sars-CoV-2 – tuż po odebraniu pozytywnego wyniku testu albo po wystąpieniu pierwszych objawów infekcji – będą mogli pójść do apteki i kupić tabletki, których zażycie sprawi, że nie zachorują ciężko.
Dodajmy, że wśród leków, w które chce zainwestować rząd, jest AT-527, nad którym pracują badacze z firmy Atea Pharmaceuticals. W ramach nowego programu planowane jest także wparcie badań nad lekiem, który opracowuje Pfizer, a który opiera się na opracowanym 20 lat temu leku na SARS.
Czytaj także: https://natemat.pl/zdrowie/345083,pfizer-stworzyl-doustny-lek-przeciwko-covid-19-wyniki-badan-sa-obiecujace