Kapitalna walka do samego końca. Verstappen ograł Hamiltona na okrążenie przed końcem

Krzysztof Gaweł
Max Verstappen (Red Bull Racing) wygrał wyścig o Grand Prix Francji Formuły 1 na torze Paula Ricarda pod Le Castellet. Końcówka rywalizacji przyniosła pasjonującą walkę Mercedesów z Red Bullami, którą wygrały Czerwone Byki. Lider klasyfikacji generalnej sezonu 2021 wyprzedził Lewisa Hamiltona na jedno okrążenie przed końcem. I umocnił się na czele mistrzostw świata.
Max Verstappen i jego ekipa Red Bulla znakomicie poradzili sobie w Grand Prix Francji. Fot. Red Bull Racing
Początek wyścigu to był horror dla Maksa Verstappena, który wygrał kwalifikacje i startował z pole position. Lider mistrzostw świata znakomicie ruszył do walki, ale przestrzelił drugi zakręt i znalazł się na pozycji drugiej, za plecami mistrza świata. Ten dostał kolejny prezent od losu, chciał go wykorzystać i wrócić na pozycję lidera mistrzostw, odkupując swoje winy z ostatniego Grand Prix Azerbejdżanu.
Czytaj także: Max Verstappen znów lepszy od Lewisa Hamiltona. Kolejna odsłona walki o tytuł

Krótko trwała radość w Mercedesie, na 19. okrążeniu Brytyjczyk stracił prowadzenie, a miał nawet trzy sekundy zapasu nad Czerwonymi Bykami. Po raz kolejny ekipa Srebrnych Strzał fatalnie zabrała się za wymianę opon w samochodzie Lewisa Hamiltona, tracąc cenny czas i prowadzenie w wyścigu. Znów na czele znalazły się Red Bulle, a mistrzowie świata mieli problem.

Zdecydowali się więc na ryzykowny manewr i jazdę na mocno zużytych oponach. Lewis Hamilton wskoczył na pozycję wicelidera i naciskał lidera, ale ten dobrze się bronił. Wreszcie dwa Red Bull ruszyły na zmianę opon, znów prowadził w wyścigu duet Lewis Hamilton - Valtteri Bottas. Mercedesy musiały jednak radzić sobie z degradacją opon, których zdecydowano się nie zmieniać.

Końcówka była pasjonująca, toczyła się w rytm rywalizacji Mercedesów z Red Bullami. Uciekał na czele Lewis Hamilton, ale krok po kroku straty odrabiał Max Verstappen. Za nimi Sergio Perez naciskał na trzeciego Valtteriego Bottasa i cztery okrążenia przed końcem wyprzedził Fina, wskakując na podium. Pozostała walka o pierwsze miejsce, Holender dopadł rywala trzy okrążenia przed końcem i jechał mu na ogonie.

Wyprzedził mistrza świata na niecałe dwa "kółka" przed końcem - aż w garażu Red Bulla wszyscy podskoczyli z radości - zgarniając zwycięstwo w wyścigu o Grand Prix Francji i umacniając się na czele klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Trzeci dotarł Sergio Perez i w ten sposób Red Bull odskoczył Mercedesowi w klasyfikacji konstruktorów. A ekipa z Brackley mogła tylko żałować, inżynierowie przeprosili Lewisa Hamiltona za swój błąd tuż po zakończeniu rywalizacji.

Tuż za wielką czwórką znalazły się dwa bolidy McLarena, trzeciej siły F1 w obecnym sezonie. W niedzielnym wyścigu całkiem nieźle poradzili sobie kierowcy Astona Martina, Lance Stroll był dziesiąty, a Sebastian Vettel dziewiąty. Punkty wzięli też Fernando Alonso (Alpine Renault) oraz Pierre Gasly (AlphaTauri), a katastrofą zakończył się wyścig we Francji dla ekipy Ferrari, która nie zdobyła nawet punktu.