Alergia na jad owadów to powszechne schorzenie. W Polsce pacjenci niestety napotykają na bariery

Dawid Wojtowicz
Bywa nazywana epidemią XXI wieku. Alergia uznawana jest za chorobę cywilizacyjną. Szacuje się, że ok. 30 proc. ludzi zmaga się z jakimś uczuleniem, miedzy innymi z alergią na jad owadów błonkoskrzydłych. W Polsce od 5 do 10 proc. populacji dorosłej i 1-2 proc. dzieci może wykazywać uogólnioną reakcję na użądlenie przez pszczoły, szerszenie czy osy, a 1-2 proc populacji ogólnej narażona jest na zagrażający życiu wstrząs anafilaktyczny.
Odczulanie pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych w Polsce przebiega przede wszystkim w szpitalach w odróżnieniu od większości krajów europejskich, gdzie standardem leczenia jest immunoterapia alergenowa prowadzona głównie w ambulatoriach Fabian Keller / Unsplash
O problemach pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych, metodach terapii oraz problemach społecznych i systemowych w leczeniu tej alergii w Polsce dyskutowali eksperci zaproszeni na konferencję „Sytuacja polskich pacjentów uczulonych na jad owadów żądlących, a nowe możliwości leczenia". Spotkanie, które odbyło się w Centrum Prasowym Foksal w Warszawie, zorganizowała Fundacja Centrum Walki z Alergią.


– Celem naszej organizacji jest szeroko rozumiane edukowanie społeczeństwa o tym, czym jest alergia. Chcemy wskazywać sposoby diagnostyczne, i te obecnie istniejące, i te dopiero rozwijane przez naukę. Dążymy także do zmian systemowych, by możliwości dostępu pacjentów do terapii w Polsce były poszerzane o pojawiające się nowe, skuteczne metody leczenia alergii – wyjaśnia Grzegorz Baczewski, p.o. wiceprezesa Fundacji Centrum Walki z Alergią.


Standardy leczenia alergii w Polsce


Alergia na jad owadów błonkoskrzydłych (pszczoły, osy, szerszenie, trzmiele) wykazuje dwa zespoły objawów. Pierwszy to duże odczyny miejscowe (rumień i obrzęk, któremu towarzyszą ból, pieczenie czy uczucie rozpierania w miejscu użądlenia przez owada).

Drugi stanowią reakcje alergiczne uogólnione, które mogą przebiegać łagodnie (tylko w obrębie skóry jako pokrzywka uogólniona) lub ciężko (wstrząs anafilaktyczny, czyli szybko rozwijająca się ogólnoustrojowa reakcja nadwrażliwości alergicznej, przebiegająca ze znacznym spadkiem ciśnienia tętniczego powodującym zagrożenie życia).

Osoby uczulone nie są skazane tylko na leczenie objawowe (leki antyhistaminowe, adrenalina). Warto pamiętać, że w przypadku alergii podstawą leczenia jest leczenie przyczynowe w postaci swoistej immunoterapii alergenowej.

– Immunoterapia polega na zmianie naturalnego przebiegu choroby. Doprowadza do tego, że osoba uczulona wytwarza tolerancję na alergen, przez co nie dochodzi do reakcji alergicznej lub jej objawy są łagodniejsze. Immunoterapia ma więc charakter profilaktyczny – tłumaczy prof. Krzysztof Kowal z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, przewodniczący Sekcji Immunoterapii Alergenowej PTA.

Osoby uczulone nie są skazane tylko na leczenie objawowe (leki antyhistaminowe, adrenalina). Warto pamiętać, że w przypadku alergii podstawą jest leczenie przyczynowe w postaci swoistej immunoterapii alergenowej.

Odczulanie pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych w Polsce przebiega przede wszystkim (w 94 proc.) w szpitalach w odróżnieniu od większości krajów europejskich, gdzie standardem leczenia jest immunoterapia alergenowa prowadzona głównie w ambulatoriach.

Opcja hospitalizacji pozostawiona jest dla osób, którym zaleca się szybkie uzyskanie tolerancji, co pociąga za sobą zastosowanie ultraszybkiego odczulania obarczonego potencjalnie dużym ryzykiem wystąpienia wstrząsu anafilaktycznego.

Za takim właśnie modelem leczenia hybrydowego w Polsce opowiada się Fundacja Centrum Walki z Alergią. – Uelastycznienie systemu leczenia byłoby z korzyścią zarówno dla pacjentów, jak i dla całego systemu ochrony zdrowia – przekonuje Grzegorz Baczewski.

– Pamiętajmy, że cały czas mówimy tu o terapii rozłożonej w czasie, o długości przewidzianej na 5 lat. Odczulanie to proces i musi trwać, aby było skuteczne – mówi ekspert.
Osoby uczulone nie są skazane tylko na leczenie objawowe (leki antyhistaminowe, adrenalina). Warto pamiętać, że w przypadku alergii możliwe jest też leczenie przyczynowe w postaci swoistej immunoterapii alergenowejMonika Wisniewska / 123rf.com


Leczenie ambulatoryjne alergii


Jakie korzyści przynosi leczenie w trybie ambulatoryjnym? Z punktu widzenia pacjenta jest to ograniczenie tzw. kosztów pośrednich, czyli nakładów ponoszonych w związku z zaistniałą sytuacją, w tym przypadku z koniecznością hospitalizacji. W Polsce funkcjonują obecnie 33 ośrodki alergologiczne prowadzące immunoterapię swoistą na jad owadów dla dzieci i dorosłych. Są to szpitale w takich dużych miastach jak Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań, Wrocław czy Katowice.

– Dla wielu pacjentów barierą stają się koszty dojazdu związane z wielokilometrową podróżą oraz komplikacje zawodowe spowodowane potrzebą brania dni wolnych od pracy – tłumaczy Grzegorz Baczewski.

Pełniący obowiązki wiceprezesa Fundacji Centrum Walki z Alergią dodaje, że powtarzalność procedury leczenia w warunkach szpitalnych co 4-6 tygodni przyczynia się do tego, że niektórzy chorzy w końcu rezygnują z kontynuacji immunoterapii alergenowej, przez co cały ich wysiłek poświęcony na odczulanie idzie na marne.

Prof. Marcin Czech, były wiceminister zdrowia i obecny prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, przedstawia natomiast koszty, jakie obecny model leczenia pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych generuje dla całego systemu ochrony zdrowia.

Okazuje się, że odczulanie jednego pacjenta w szpitalu kosztuje 63 tys. zł, podczas gdy koszt całkowity procedury w ambulatorium zamyka się w kwocie w wysokości 20 tys. zł już z objęciem finansowania leku przez płatnika. Różnica, jak łatwo obliczyć, wynosi więc 43 tys. zł.

– W Polsce na jad owadów błonkoskrzydłych odczulanych jest rocznie ok. 3.000 pacjentów. Przy założeniu, że pełna 5-letnia terapia 1/3 pacjentów, czyli 1000 osób, zostanie przekierowana ze szpitala do ambulatorium, to na tej zmianie w systemie leczenia płatnik, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia, zaoszczędzi kwotę rzędu 43 mln zł – wylicza Prof. Marcin Czech, ekspert zajmujący się ekonomiczną oceną farmakoterapii.
Koszty odczulania pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych w trybie szpitalnym w PolsceKonferencja "Sytuacja polskich pacjentów uczulonych na jad owadów żądlących, a możliwości leczenia" / YouTube / Centrum Prasowe Foksal


Refundacja immunoterapii typu depot


Żeby był w ogóle możliwy transfer części pacjentów z najbardziej kosztochłonnej części systemu, czyli ze świadczeń w warunkach szpitalnych, do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej (AOS), w poradniach musi być dostępna klasyczna immunoterapia, której celem jest wytwarzanie tolerancji na alergen przez dłuższy okres. Wykorzystywane są w niej m.in. preparaty odczulające typu depot.

– Preparaty te mają zastosowanie w początkowej fazie immunoterapii w okresie od kilku do kilkunastu tygodni i pozwalają osiągnąć tolerowaną dawkę w celu ochrony przed objawami występującymi po użądleniu przez owady błonkoskrzydłe.

Mogą z nich skorzystać ci alergicy, których stan zdrowia, a więc ryzyko doświadczenia anafilaksji czy ciężkich powikłań w trakcie immunoterapii, nie wymaga wdrożenia metody ultrarash, czyli ultraszybkiego odczulania w szpitalach – wyjaśnia prof. Kowal.

O ile preparaty typu depot dostępne są bezpłatnie dla pacjentów hospitalizowanych, o tyle NFZ obecnie nie oferuje refundacji tych leków w trybie ambulatoryjnym. Ten brak przy finansowaniu procedur ambulatoryjnych oznacza, że choć pacjenci mają zagwarantowaną bezpłatne podanie w warunkach szpitalnych, to w przypadku chęci podjęcia leczenia w pobliskiej przychodni za lek i podanie muszą zapłacić z własnej kieszeni, ponieważ jest ono możliwe tylko prywatnie.

Dla większości chorych konieczność de facto współfinansowania klasycznej immunoterapii alergenowej w ramach opieki ambulatoryjnej okazuje się przeszkodą nie do pokonania. W rezultacie albo w ogóle rezygnują z leczenia przyczynowego schorzenia, albo prowadzą je w ośrodkach szpitalnych, biorąc na siebie wieloletni ciężar ponoszenia kosztów pośrednich. Dlatego kluczem do uelastycznienia systemu jest zagwarantowanie w pełni bezpłatnego leczenia w ambulatorium.

– Mamy nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia otworzy nam te drzwi. Na ostatniej liście leków refundacji aptecznej niestety zabrakło preparatów odczulających typu depot. Liczymy, że w kolejnym wykazie się one znajdą. Nasza fundacja i środowisko pacjenckie zabiega intensywnie o ich refundację w leczeniu ambulatoryjnym. Z pewnością byłaby to zmiana na korzyść pacjenta – podsumowuje Grzegorz Baczewski.
Koszty odczulania pacjentów uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych w trybie ambulatoryjnym w PolsceKonferencja "Sytuacja polskich pacjentów uczulonych na jad owadów żądlących, a możliwości leczenia" / YouTube / Centrum Prasowe Foksal

Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Centrum Walki z Alergią