Biało-Czerwoni nie zagrają na igrzyskach w Tokio. Potęga odarła nas z marzeń
Reprezentacja Litwy pokonała w Kownie reprezentację Polski 88:69 (23:19, 23:26, 16:6, 26:18) i awansowała do finału turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio. Biało-Czerwoni do przerwy stawiali czoła potędze, ale po zmianie stron zagrali fatalnie i pożegnali się z marzeniami o igrzyskach.
Dzięki zagraniu Łukasza Koszarka na początku kolejnej części meczu Biało-Czerwoni ponownie przegrywali zaledwie dwoma punktami. Polacy ciągle trzymali się w grze, chociaż to przeciwnicy mieli inicjatywę w ofensywie. Dopiero później, dzięki trójce A.J. Slaughtera, ekipa trenera Mike’a Taylora po raz pierwszy wychodziła na prowadzenie.
Do remisu doprowadzał Mantas Kalnietis, ale szybko odpowiadał na to ponownie Slaughter. W samej końcówce tej części gry rzut Arnasa Butkeviciusa sprawił, że pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:45.
Swoje pierwsze punkty w trzeciej kwarcie Polacy zdobyli dopiero po ponad pięciu minutach - niemoc przełamał Mateusz Ponitka. W ekipie trenera Dariusa Maskoliunasa świetnie za to spisywał się Domantas Sabonis, co umożliwiało tej ekipie ucieczkę na dziewięć punktów.
Biało-Czerwoni w tej części gry rzucili tylko sześć punktów, a po trafieniu Rokasa Jokubaitisa po 30 minutach było 62:51.
Sytuację w kolejnej kwarcie poprawiało wejście Jakuba Garbacza. Gospodarze z kolei ciągle mogli liczyć na Valanciunasa, który utrzymywał ich bezpieczną przewagę. Ważne akcje kończył też Marius Grigonis, a Polacy nie byli już w stanie odrobić strat. Ostatecznie Litwini zwyciężyli 88:69 i zagrają w finale turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich.
Litwa - Polska 88:69 (23:19, 23:26, 16:6, 26:18)
Źródło: KoszKadra
Czytaj także: Klęska polskich koszykarzy z potęgą. Awans na igrzyska olimpijskie tylko w sferze marzeń