Współpracownicy Błaszczaka ujawnili jego marzenie. Chce być premierem i już buduje zaplecze

Łukasz Grzegorczyk
Mariusz Błaszczak to jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego. Szef MON ma duże ambicje i od lat buduje zaplecze polityczne, które ma mu otworzyć drogę do stanowiska premiera. Efekt? Minister pozyskał lojalnych współpracowników, ale ta lojalność sporo kosztuje.
Mariusz Błaszczak podobno ma ambicje, by zostać premierem. Od lat buduje swoje polityczne zaplecze. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
O politycznych planach Mariusza Błaszczaka informuje Onet. Ambicje ministra obrony podobno sięgają wyżej, bo - jak mówią rozmówcy portalu - "Błaszczak chce być premierem". Polityk już skupił wokół siebie spore grono wiernych współpracowników. I wygląda na to, że praca u boku szefa resortu obrony bardzo im się opłaca.
"Drużyna Błaszczaka" zameldowała się sześć lat temu w MSWiA. Wówczas jeszcze nie dzielili obowiązków urzędniczych z dodatkową działalnością zarobkową. Wszystko zmieniło się wraz z ich desantem do MON.


Ile zarabiają ludzie Błaszczaka?


Jak wylicza Onet, dziś ludzie ministra niepodzielnie rządzą MON i przemysłem zbrojeniowym, łącząc funkcje urzędnicze, dorabiają w państwowych spółkach, instytutach i na wojskowych uczelniach.

Dla przykładu, finansowo najwięcej zyskali najbliżsi współpracownicy Błaszczaka – Sebastian Chwałek oraz Tomasz Zdzikot. Obaj byli wiceministrami w MSWiA, a potem w MON. Jako wiceszefowie resortów zarabiali ok. 10 tys. zł miesięcznie.

Rozmówcy Onetu zauważają, że Zdzikot i Chwałek dziś też wykonują polecenia polityka PiS, ale już z innych pozycji. Mogą liczyć na znacznie wyższe pensje – sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych. Takie wynagrodzenie pobierają jako prezesi spółek Skarbu Państwa.
Czytaj także: MON kupił tureckie drony za miliard złotych. Eksperci: "klocki, które do siebie nie pasują"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut