Słońca ponownie zaświeciły. Phoenix lepsze od Milwaukee na otwarcie finałów NBA

Maciej Piasecki
Chris Paul, Devin Booker i DeAndre Ayton. Ten tercet poprowadził Phoenix Suns do zwycięstwa w pierwszym meczu finałów NBA. Słońca wygrały trzy z czterech kwart, ostatecznie zamykając mecz wynikiem 118:105.
Phoenix Suns wygrali 118:105 z Milwaukee Bucks i wyszli na prowadzenie w finałach NBA Fot. Twitter/@NBA
Phoenix Suns mogą po raz pierwszy w historii sięgnąć po mistrzostwo NBA. Dotychczas zarówno Suns jak i Bucks trzykrotnie grali w finałach najlepszej zawodowej ligi koszykarskiej świata. Kibice obu drużyn musieli się jednak swoje naczekać na walkę o najwyższe cele swoich ulubieńców. Słońca ostatni raz grały w finałach 28 lat temu (przegrana z Chicago Bulls). Liderem Suns był wówczas Charles Barkley, obecnie ceniony ekspert telewizyjny. Za to po drugiej stronie fruwał legendarny Michael Jordan.

Koszykarze z Milwaukee na grę o pierścień czekali niemal pół wieku. Dokładnie w 1974 roku przegrali w siedmiu meczach finał z Boston Celtics. Za to równa pięćdziesiątka stuknęła Bucks jeśli doszukiwać się ich jedynego tytułu mistrzowskiego. W 1971 roku zespół z Wisconsin wygrał z Baltimore Bullets (dzisiejsze Washington Wizards). Gwiazdą był Bucks był wówczas m.in. legendarny Kareem Abdul-Jabbar.

W nocy z wtorku na środę polskiego czasu Suns zdominowali Bucks. Koszykarze Milwaukee prowadzili jedynie w pierwszej kwarcie do stanu 20:18. Od tego momentu już do końca meczu to "Słońca" dyktowały warunki gry. Bucks nie pomógł nawet powrót po kontuzji kolana Giannisa Antetokounmpo. Grek zaczął mecz w pierwszej piątce gości z Milwaukee ale jego double-double (20 punktów, 17 zbiórek) nie przeszkodziło rywalom w zwycięstwie.

Kolejny raz w tym sezonie świetnie zaprezentował się Chris Paul. Mający 36 lat mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu był najlepiej punktującym meczu (32), umiejętnie prowadząc grę Suns. Dla rozgrywającego Phoenix to pierwszy finał w szesnastoletniej karierze na parkietach NBA.
Warto też docenić to co dla zwycięzców zrobił Deandre Ayton. Do 22 punktów dołożył 19 zbiórek, co pozwoliło Suns na równe granie "na tablicy". Swoje zrobił też Devin Booker. Drugi strzelec Suns w pierwszym meczu finałowym zdobył 27 punktów. Booker musi jednak poprawić rzuty trzypunktowe. Na osiem prób przeciwko Bucks trafił tylko raz.

Mecz numer dwa pomiędzy Suns a Bucks w nocy z czwartku na piątek (3:00 polskiego czasu) w Phoenix Suns Arena. Rywalizacja w play-off toczy się do czterech zwycięstw.


Phoenix Suns – Milwaukee Bucks 118:105 (30:26, 27:23, 35:27, 26:29)
Suns: Paul 32, Booker 27, Bridges 14, Johnson i Payne po 10, Craig 2, Crowder 1, Kaminsky i Sarić 0.
Bucks: Middleton 29, G. Antetokounmpo 20, Lopez 14, Holiday 10, Connaughton 8, Tucker 7, Forbes 6, Portis 5, Teague 3.

Czytaj także: Finały NBA jeszcze się nie rozpoczęły, ale już znamy mistrza. Niespotykana historia

Posłuchaj: