Italia w siódmym niebie po awansie do finału Euro 2020. "Bóg jest Włochem"
"Bóg jest Włochem", "Święto!", "Co za drużyna!" - włoskie media, podobnie jak cały kraj, są od wtorku w euforii po wygranej Azzurrich w półfinale Euro 2020 z Hiszpanami (1:1 i 4:2 w rzutach karnych). Na uwagę zasługuje gest Lorenzo Insigne, który awans i wygraną świętował w koszulce ciężko kontuzjowanego kolegi, Leonardo Spinazzoli.
"Mówiłem, że to będzie najtrudniejszy mecz i tak było" - cytują media słowa trenera Roberto Manciniego, który po meczu przyjmował długo gratulacje po wygranej i awansie do finału mistrzostw Europy. Dziennikarze zwrócili też uwagę na gest Lorenzo Insigne, który po meczu fetował z kolegami awans ubrany w koszulkę Leonardo Spinazzoli, kontuzjowanego defensora, który nie zagra do końca turnieju.
"Włochy dotarły do finału po rzutach karnych, a decydujący strzał należał do Jorginho. W niedzielę ostatni akt rywalizacji. Finał" - przypominają dziennikarze "La Repubblica". A w branżowy "Tuttosport" cieszy się, bo "podróż Italii trwa i niech szybko się nie skończy. Czeka nas finał na Wembley, najlepsze zwieńczenie pięknego turnieju." Podobnie triumf i awans widzą w dzienniku "La Stampa" - "Co za drużyna! Wlecieli do finału".
"Bóg jest Włochem" - głosi "Corriere dello Sport". "Tej nocy niebiosa były po naszej stronie. Hiszpanie grali lepiej w piłkę, to był inny zespół niż w meczach z Chorwacją i Szwajcarią, gdy strasznie się męczył i cierpiał. Bądźmy szczerzy: Hiszpanie bardziej zasłużyli na awans, ale to my zagramy w finale" - komentuje dziennik zażarty półfinał i konkurs rzutów karnych.
Czytaj także: Koszmary wróciły, Hiszpanie znów przegrali rzuty karne. Włosi jednak w finale Euro 2020
Posłuchaj: