Firma Miłosza Kłeczka z TVP dostała gigantyczną pomoc publiczną. Wiadomo, czym się zajmuje
Dziennikarz TVP Info Miłosz Kłeczek oficjalnie nie jest pracownikiem ani współpracownikiem TVP, ale za to jest większościowym udziałowcem firmy Financial Poland, która od wybuchu epidemii otrzymała 3,6 mln zł pomocy publicznej. Firma działa od ponad 6 lat i zajmuje się sprzedażą internetową produktów sprowadzanych z Chin
Firma działa od ponad 6 lat i zajmuje się sprzedażą internetową produktów sprowadzanych z Chin. W 2019 roku zanotowała wzrost przychodów sprzedażowych z 9,39 do 12,49 mln zł. Jak informuje portal WirtualneMedia.pl, Financial Poland w październiku 2020 roku dostała 2,98 mln zł dotacji inwestycyjnej od marszałka śląskiego w ramach regionalnych programów operacyjnych na lata 2014-2020 wspierających konkurencyjność mikroprzedsiębiorców oraz małych i średnich firm.
O co dokładnie chodzi? Okazuje się, że Financial Poland, która na co dzień handluje elektroniką, wybuduje halę magazynową wraz z m.in. wyposażeniem oraz oprogramowaniem umożliwiającym świadczenie innowacyjnych usług. Z rządowej mapy dotacji UE wynika, że będzie to "Innowacyjne Centrum Biznesowe do kompleksowej obsługi procesów dystrybucji z rożnych branż technologicznych rynków wschodzących".
W lipcu z kolei spółka otrzymała 477 tys. zł częściowo bezzwrotnej pożyczki od Polskiego Funduszu Rozwoju w ramach tarczy kredytowej oraz 800 tys. zł w ramach dwóch gwarancji de minimis od Banku Gospodarstwa Krajowego. Przyznano jej też 58,2 tys. zł pomocy kryzysowej z budżetu Częstochowy.
Kłeczek nie jest współpracownikiem ani pracownikiem TVP
Miłosz Kłeczek związany jest z Telewizją Polską od połowy 2016 roku, jednak jak się ostatnio okazało nie jest on ani współpracownikiem ani pracownikiem firmy. Wskazuje na to ostatni wpis Adama Szłapki na Twitterze. Poseł Nowoczesnej przypomniał odpowiedź, którą dostał od Telewizji Polskiej na wniosek o przekazanie, w ramach dostępu do informacji publicznych, danych o zarobkach Kłeczka.
Publiczny nadawca stwierdził, że Kłeczek nie jest pracownikiem ani współpracownikiem firmy, dlatego też nie przekaże tych informacji. Oznacza to prawdopodobnie, że reporter prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą i ma podpisaną ze spółką umowę typu B2B.
Przypomnijmy, że o Kłeczku zrobiło się ostatnio głośno, za sprawą jego "pościgu" za Donaldem Tuskiem. Sejmowy korespondent za wszelką cenę chciał docisnąć byłego premiera pytaniami o Sławomira Nowaka.
Ostatecznie Kłeczek nie uzyskał odpowiedzi, a swój pościg podsumował stwierdzeniem, że myślał, iż Tusk reprezentuje wyższy poziom. Zachowanie dziennikarza odbiło się w mediach szerokim echem i wywołało lawinę komentarzy.
Medioznawca, prof. Maciej Mrozowski w rozmowie z naTemat ocenił, że był to rodzaj "nachalnego dziennikarstwa, które poprzez dręczenie, ma sprowokować osobę do zachowań nieładnych, które źle wyglądają na ekranie".
– To zachowanie klasyczne, prymitywne, polegające na tym, że lecimy z kamerą za politykiem, nagrywamy, licząc na to, że on się zdenerwuje i coś brzydkiego powie. Jest to klasyczna prowokacja. Doprowadzanie ludzi do stanu mocnego poddenerwowania, żeby nie powiedzieć wściekłości, po to, żeby mieć 15-sekundowy materiał – komentował prof. Maciej Mrozowski.
Czytaj także: "Takiego zachowania nie widziałem". Zaatakował Tuska i oburzył pół Polski. Kim jest Miłosz Kłeczek?
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut