Serena Williams, Rafael Nadal, Roger Federer, LeBron James. Tych gwiazd nie będzie w Tokio

Krzysztof Gaweł
Serena Williams nie chce ryzykować zakażenia. Roger Federer walczy z kontuzją, Rafael Nadal boi się koronawirusa, a LeBron James ma ważniejsze sprawy na głowie. Tiger Woods i Mo Farah byli po prostu za słabi. W Tokio nie zobaczymy wielu gwiazd sportu. Kogo zabraknie na igrzyskach olimpijskich?
Serena Williams to jedna z ikon sportu, która nie zagra w igrzyskach olimpijskich w Tokio Fot. AFP/EAST NEWS
Roger Federer (tenis)
To chyba największy mistrz, który nie zagra w igrzyskach. Szwajcar przez uraz stracił igrzyska w Rio przed pięcioma laty, teraz ponownie zmaga się z kontuzją - tym razem kolana - i nie zagra o drugie złoto w karierze. Po cichu mówi się, że pandemiczna wersja igrzysk zadziałała odstraszająco.

Serena Williams (tenis)
Na pewno obostrzenia i nowe zasady panujące podczas igrzysk w Tokio sprawiły, że z rywalizacji zrezygnowała najwybitniejsza zawodniczka w historii, czterokrotna złota medalistka olimpijska. Williams rozważa zakończenie kariery, być może rozgrywa swój ostatni sezon i liczą się dla niej Wielkie Szlemy. Złoto igrzysk już ma.


Rafael Nadal (tenis)
Kolejny z wielkich mistrzów, który zdecydował się nie jechać do Tokio. Oficjalnie podał, że chodzi o kwestie zdrowotne oraz zmęczenie po Rolandzie Garrosie. W kuluarach mówi się jednak, że Hiszpan nie chce brać udziału w tak zorganizowanych igrzyskach i że nie spodobały mu się obostrzenia. Cóż, dwa złote medale już ma.

LeBron James (koszykówka)
Amerykanie będą faworytem do złota olimpijskiego w koszykówce, ale zagrają bez kilku gwiazd, w tym LeBrona Jamesa. Ten nie zdecydował się na występy w reprezentacji, ma na głowie sprawy klubowe i walczy o powrót z Los Angeles Lakers na szczyt. A poza tym złoto igrzysk wygrał już dwa razy.

Neymar (piłka nożna)
Brazylijczyk był fawoytem, żeby zagrać z Canarinhos w Tokio, ale nie dostał powołania od Andre Jardina. W turnieju olimpijskim zagrają młodzieżowcy, ale każdy zespół można wzmocnić weteranami. Brazylia stawia na Daniela Alvesa i Marquinhosa, dla Neymara tym razem zabrakło miejsca.

Tiger Woods (golf)
Najwybitniejszy golfista w dziejach jeszcze przed rokiem pewnie załapałby się na igrzyska w Tokio. Był w formie, znajdował się w czwórce najlepszych zawodników w USA, a tylu zagra o medale w Japonii. W 2021 roku pojawiły się problemy, wypadek samochodowy, kontuzja i słabe wyniki. Szósty w krajowej stawce "Tygrys" zobaczy igrzyska w telewizji.

Dmitrij Muserski (siatkówka)
Wybitny siatkarz, który od dwóch lat gra w Japonii i dla którego igrzyska byłyby wyjątkowe, przegrał z kontuzją. To popularny "Dima" wygrał Sbornej pamiętny finał olimpijski w Londynie z Brazylią (3:2). Wrócił po przerwie do kadry, znów grał na wysokim poziomie, ale do Japonii wróci dopiero na sezon ligowy.

Justin Gatlin (lekkoatletyka)
Amerykańska gwiazda sprintu przed laty rzuciła wyzwanie samemu Usainowi Boltowi. Dziś Gatlin ma 39 lat, walczył o awans na igrzyska i w Eugene niemal dopiął swego. Przed finałami sprintów doznał jednak kontuzji, nie udało mu się cofnąć wskazówek zegara i na igrzyska nie pojedzie.

Adam Kszczot (lekkoatletyka)
Polski faworyt do medalu podobnie jak Tiger Woods stracił na przełożeniu igrzysk. Przed rokiem walczyłby o finał i upragniony medal na 800 metrów, w tym roku nie miał formy i przegrał mistrzostwa Polski, a razem z nimi nadzieję na Tokio. "Było to moje wielkie marzenie, bo tylko medalu olimpijskiego brak mi w kolekcji" - żałował nasz mistrz.

Mo Farah (lekkoatletyka)
Z sceny schodzi inna gwiazda królowej sportu, wielki Mo Farah. Czterokrotny złoty medalista olimpijski nie wypełnił minimum na igrzyska w Tokio. To tak proste, że aż dziwne, prawda? Ulubieniec Brytyjczyków ma już jednak 38 lat i choć biega na 5000 oraz 10 000 metrów, czas okazał się nieubłagany.


Więcej informacji na temat igrzysk olimpijskich w Tokio znajdziesz w naTemat. Jesteśmy #GotowiNaTokio.
Czytaj także: Złoty medal, koniec harówki i Biało-Czerwone święto. "Niech igrzyska będą dla nas radością"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut