Krzysztof Kiersznowski to aktor znany wielu pokoleniom. Co dziś robi filmowy Wąski z "Kilera"?
Krzysztof Kiersznowski ma na koncie mnóstwo ról. Tych filmowych, ale i serialowych. 71-letni aktor znany jest wielu pokoleniom. Co dziś robi?
Kariera aktorska Krzysztofa Kiersznowskiego
Krzysztof Kiersznowski 26 listopada kończy 71 lat. Jego kariera jest rozkręcona do granic. W wieku 26 lat trafił do filmu Andrzeja Wajdy "Człowiek z marmuru”, gdzie jako towarzysz wręczał kwiaty i gratulował Birkutowi rekordu. W 1976 roku zadebiutował na scenie Ośrodka Kultury Teatralnej Teatru Ochoty w roli naczelnika w przedstawieniu "Egzamin".W 1977 roku ukończył studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
Dwa lata później, w 1978 roku, został dostrzeżony na XIX Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych we Wrocławiu. Otrzymał tam wyróżnienie za rolę prokuratora w sztuce "Krzywa płaska” Jana Szymańskiego w reżyserii Jana Machulskiego.
Wielu kojarzy go z takich filmów jak "Vabank” (1981 rok), "Vabank II, czyli riposta” (1984), "Kiler” (1997) czy "Kiler-ów 2-óch” (1999) czy z seriali "Barwy szczęścia” (gdzie przyjął rolę ojca Kasi, w którą wciela się Katarzyna Glinka), "Twarzą w twarz” (zagrał tam podinspektora Janusza Wnuka, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci policjanta” albo "Blondynka”.
Jednak jego kariera to zdecydowanie więcej tytułów. Od "Latarnika” (1976), przez epizod w "13 posterunku”, "Graczykach” czy "Świecie według Kiepskich”, aż po zdecydowanie bardziej współczesne produkcje jak "Pitbull. Ostatni pies”, gdzie grał Karwańskiego, "Za marzenia”, gdzie wcielił się w kierownika jarmarku bożonarodzeniowego oraz w filmie "Futro z misia”, gdzie pojawił się jako alkoholik Janusz.
Jak widać aktor Krzysztof Kiersznowski sprawdza się zarówno w rolach komediowych, jak i dramatycznych czy nawet sensacyjnych. Doceniają to widzowie, którzy w serwisie Filmweb wystawili mu ocenę 7,9/10. Najwyżej ocenili oni rolę Wąskiego w filmie "Kiler” i jego drugiej części (8,7/10 w tych dwóch przypadkach) oraz rolę Staśka, ojca Tereski w filmie "Cześć, Tereska” (8,6/10).
Życie prywatne Krzysztofa Kiersznowskiego
Krzysztof Kiersznowski urodził się na Powiślu, a kolejne sześć lat spędził na warszawskiej Woli. "Mieszkałem w takiej zaadaptowanej prowizorycznie na mieszkanie piwnicy. Z rodzicami, dziadkami od strony mamy, dwoma braćmi babci oraz psami” – wspominał w jednym z wywiadów.Kiersznowski powiedział, że jego relacje z ojcem były różne. "Parę lat nie rozmawialiśmy, potem się poprawiło” – mówił.
Aktor wspomina, że relacja jego rodziców nie była najłatwiejsza. Rodzice "rozstawali się i wracali do siebie”. "Pierwszy raz ojciec odszedł, gdy miałem 15 lat. Zeszli się, gdy wróciłem z wojska, potem znów się rozstali. To był trudny związek” – podkreślił.
Krzysztof Kiersznowski był żonaty z Francuzką Martin, która pracowała w dyplomacji. Mają dwoje dzieci – syna Maksa (urodzonego w 1978 roku) i córkę Katarzynę (urodzoną w 1984 roku).
"Ożeniłem się z Francuzką, która pracowała w ambasadzie, a po naszym ślubie skierowano ją do placówki w Irlandii. Wyjechaliśmy więc razem. Jako mąż dyplomatki nie mogłem pracować, chyba że jako wolontariusz. Potem żona znów dostała inną placówkę. Ja już wtedy nie wytrzymałem i rozeszliśmy się. Gdyby nie Juliusz Machulski, który zaangażował mnie do "Kilera", nie wiem co by dalej ze mną było” – wspomina w rozmowie.
Zapytany, czy jego dzieci nie chciałyby pójść w jego ślady, powiedział, że "Maks miał na to wielką ochotę”. "Gdy był nastolatkiem, trafił na zdjęcia próbne do serialu, którym zajmowała się Małgosia Potocka. Poprosiłem ją, żeby dała mu w kość. Został prawnikiem, mieszka we Francji. Ma córkę Ewę, do której mówi po polsku, a jej mama po francusku. Córka Kasia mieszka w Polsce, pracuje jako scenograf” – opowiedział w jednym z wywiadów.
W 2020 roku pojawiły się informacje, że Kiersznowski cieszy się życiem singla. Przez wiele lat był w relacji z młodszą od siebie o 33 lata partnerką, jednak – jak donosiły media – uczucie się wypaliło.
Krzysztof Kiersznowski z ówczesną partnerką•VIPHOTO/East News
Kiersznowski i jego była partnerka Katarzyna często przechodzili kryzysy i wracali do siebie wielokrotnie. Krzysztof Kiersznowski z ówczesną partnerką•VIPHOTO/East News
W rozmowie z "Pomponikiem” powiedział, że jest mu dobrze tak jak jest. "Wolę spędzać czas z dziećmi, z wnukami, z przyjaciółmi. I myślę, że jeśli człowiek jest zadowolony z siebie i z najbliższego otoczenia, a to najbliższe otoczenie zadowolone z niego, to nic więcej do szczęścia nie jest potrzebne” – dodał.
Wpływ koronawirusa na Krzysztofa Kiersznowskiego
Aktor Krzysztof Kiersznowski bardzo odczuł skutki koronawirusa. W wywiadzie dla magazynu „Tele Tydzień” powiedział, że „niepewność jutra i brak perspektyw były dość przytłaczające”. „Starałem się nie wpadać w przygnębienie. Rzecz jasna, nie zawsze mi się to udawało, a mój niepokój pogłębiał się za sprawą medialnych doniesień” – przyznał Kiersznowski.Aktor powiedział, że dość często zaglądał do swoich oszczędności, które – jak dodał – topniały w nieprawdopodobnym tempie. "Musiałem przełożyć termin generalnego remontu domu, nie spędzę też urlopu w Wilnie, do którego wybieram się od pięciu lat” – mówił w rozmowie w czerwcu 2020 roku.
Zdrowie Krzysztofa Kiersznowskiego
25 lipca 2018 roku na rondzie w centrum Warszawy przeżył poważny wypadek drogowy. Jego samochód w wyniku uderzenia innego pojazdu został doszczętnie zniszczony.To jednak nie koniec problemów zdrowotnych aktora. W 2020 roku pojawiła się informacja, że Krzysztof Kiersznowski walczył o zdrowie w jednym ze szpitali. Takie wieści podał tygodnik "Twoje Imperium”. Stefan z "Barw szczęścia” poddał się operacji udrożnienia żył. Zabieg się udał, aktor szybko wrócił do zdrowia, jednak wówczas pojawiły się komplikacje. Gazeta podawała, że aktor miał duże skoki ciśnienia, a lekarze nie do końca wiedzieli, co mu dolega.
Krzysztof Kiersznowski w teledysku disco polo
"To nie przyjaźń tylko miłość” to piosenka discopolowej grupy "Classic”. Aktor Krzysztof Kiersznowski gra główną rolę w utrzymanym w klimacie retro teledysku. Aktor wcielił się w nim w rolę ochroniarza młodej i bardzo atrakcyjnej kobiety (zagranej przez modelkę i aktorkę Monikę Ordowską, prywatnie narzeczoną Piotra Zelta), której towarzyszy podczas nocnych podbojów warszawskich klubów. Dziewczyna jest zafascynowana mężczyzną i robi wszystko, aby tylko go uwieść. Na planie, oprócz gry aktorskiej, można zobaczyć bentleya continentala.
Wystąpienie w teledysku "To nie przyjaźń tylko miłość” to nie był jego jedyny raz w tej roli. Pojawił się też w numerze "Nasze randez-vous” zespołu Kombi, "1000 metrów pod ziemią” Mroza, "Megiera” Sławomira oraz "Miłego dnia” Classic.