Poważna kontuzja i walka o złoty medal w Tokio, oto nasza faworytka. "Było naprawdę krucho"

Krzysztof Gaweł
– Dyspozycja nadal jest, odbudowałam ją, ponieważ z moim barkiem było naprawdę krucho. Był poszarpany i rozerwany dosłownie. Cieszę się, że podjęłam takie, a nie inne decyzje – przyznała Maria Andrejczyk, która wygrała kwalifikacje oszczepniczek i jest w Tokio wielką faworytką do złotego medalu.
Maria Andrejczyk w piątek powalczy o złoty medal olimpijski w Tokio Fot. AP/Associated Press/East News
– Tak się stresowałam. Czuję emocje i cieszę się, że się udało. Teraz wracam do wioski i skupiam się na regeneracji pod finał. Teraz już się tylko bawimy – mówiła polska oszczepniczka po zwycięstwie w kwalifikacjach do finału. Polka rzuciła 65,24 metra i jest wielką faworytką do złotego medalu igrzysk w Tokio.

– Dyspozycja nadal jest, odbudowałam ją, ponieważ z moim barkiem było naprawdę krucho. Był poszarpany i rozerwany dosłownie. (...) Cieszę się, że podjęłam takie, a nie inne decyzje. To była gonitwa z czasem i ze zdrowiem. Udało się! – cieszyła się nasza wspaniała mistrzyni, która w maju pobiła rekord Polski, ale doznała kontuzji barku. Jak widać, jest w stanie rzucać bardzo daleko.

Maria Andrejczyk jest naszą faworytką do medalu, ale zmaga się z kontuzją barku. 25-latka w eliminacjach zrobiła swoje, w stylu Anity Włodarczyk już pierwszym rzutem zapewniła sobie awans i wróciła do hotelu, by odpocząć po udanej walce.


Źródło: Eurosport
Czytaj także: Dramatyczna walka, upadek i awans Marcina Lewandowskiego. Maria Andrejczyk klasą dla siebie

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut