Czas zakończyć klątwę ćwierćfinałów. Polscy siatkarze gotowi, by napisać historię

Krzysztof Gaweł
Cztery mecze, cztery porażki w ćwierćfinałach, raptem dwa wygrane sety. Klątwa ćwierćfinału, która trwa od niemal dwudziestu lat. Tym razem ma być zupełnie inaczej, a polscy siatkarze mają ograć Francję i awansować do czwórki. Liczymy na to, czekamy i zaciskamy kciuki. Panowie, zróbcie to wreszcie!
Polacy są wreszcie gotowi, żeby przełamać klątwę ćwierćfinału olimpijskiego Fot. ANGELA WEISS/AFP/East News
Ateny, 2004 rok. Polacy awansują z grupy turnieju olimpijskiego, a rywalizację w nim zaczynają od gładkiej wygranej 3:0 nad broniącą tytułu Serbią i Czarnogórą (dawniej Jugosławią). Później przegrywają 1:3 z Grecją, 0:3 z Francją, by pokonać 3:1 Tunezję oraz 3:2 Argentynę. W ćwierćfinale nie są faworytem, dostają lekcję od Brazylii - 0:3 (22:25, 25:27, 18:25). Canarinhos właśnie ruszają po miejsce w historii.

Pekin, 2008 rok. Polacy to wicemistrzowie świata, ograna i utytułowana ekipa. W fazie grupowej kolejno pokonujemy: 3:0 Niemców, 3:0 Egipt, 3:1 Serbię, przegrywamy 0:3 z Brazylią, pokonujemy wreszcie 3:2 Rosję. W ćwierćfinale nasi zaskoczyli faworyzowanych Włochów, brakowało niewiele. Jednej piłki. Polacy przegrywają z Italią - 2:3 (19:25, 22:25, 25:18, 28:26, 15:17).

Londyn, 2012 rok. Polacy są faworytem igrzysk, ale zawodzą już w fazie grupowej. 3:1 z Włochami, 1:3 z Bułgarią, 3:0 z Argentyną, 3:0 z Wielką Brytanią i wreszcie pamiętne 1:3 z Australią. W ćwierćfinale siatkarze trafiają na Rosjan. Efekt? 0:3 (17:25, 23:25, 21:25) i koniec marzeń o medalu. A Sborna później sięga po złoto, bijąc w sobie tylko znany sposób Brazylię w finale (3:2).


Rio de Janeiro, 2016 rok. Kadra Stephane'a Antigi nie gra dobrze, ale wygrywa. 3:0 z Egiptem, 3:2 z Iranem, 3:0 z Argentyną, 2:3 z Rosją oraz 3:0 z Kubą. W ćwierćfinale czekają na nas Amerykanie. I znów się nie udało - 0:3 (23:25, 22:25, 20:25). I czwarty z rzędu przegrany ćwierćfinał igrzysk olimpijskich. Medal o krok, lata pracy i przygotowań, wielkie aspiracje. Wreszcie porażka.

To nie przypadek. Cztery mecze, cztery porażki w ćwierćfinałach, raptem dwa wygrane sety. Klątwa ćwierćfinału. Tym razem ma być zupełnie inaczej, drużyna Vitala Heynena na igrzyska w Tokio przyjechała, by wygrać wreszcie ćwierćfinał i wrócić do strefy medalowej po długich 44 latach. Na drodze staje nam Francja, za nami lata porażek i upokorzeń. Przed nami historia.

– Ćwierćfinał dla nas był zmorą od 2004 roku. Nie jesteśmy w stanie przejść tego ćwierćfinału, sam miałem dwa razy okazję się na tym etapie wyłożyć – przypomina były kapitan kadry Marcin Możdżonek.

– Trzeba będzie w ćwierćfinale zaprezentować się najlepiej, jak to możliwe. I wytrzymać presję, a do tego napór przeciwnika – przestrzega Edward Skorek, legenda reprezentacji.

– Ćwierćfinał zawsze jest trudny, bo to jeden jedyny mecz. Daje szansę awansu do strefy medalowej, ale nie można zagrać go po raz drugi – uważa Piotr Gruszka, rekordzista pod względem występów w drużynie narodowej.

– Czasem pojawia się myślenie, że przecież może się nie udać. Trzeba się przyzwyczaić do tego, że się jest faworytem, także w ćwierćfinale – dodaje Ryszard Bosek, przed którego atakami drżeli rywale na całym świecie. Także w finale olimpijskim z ZSRR.

– Jestem pewien, że nasza reprezentacja tym razem klątwę ćwierćfinałów przełamie i awansuje do półfinału – mówi Sebastian Świderski, przez lata filar Biało-Czerwonych, dwukrotny olimpijczyk.

Jak widać, wszyscy jak mantrę powtarzają słowo ćwierćfinał i odmieniają je przez wszystkie przypadki. Wygrać, podołać, pamiętać, przejść, awansować, zagrać. I na to liczymy we wtorek przeciw Francji, która ma swoje problemy i która rzutem na taśmę wyszła z grupy do ćwierćfinału. Panowie, wierzymy, że nadszedł koniec naszych męczarni w ćwierćfinale.

Początek meczu ćwierćfinałowego igrzysk olimpijskich w Tokio Polska - Francja o godzinie 14:30 czasu polskiego, czyli 21:30 czasu japońskiego. Mecz zostanie rozegrany w hali Ariake Arena.
Czytaj także: Koniec oczekiwania, porażek i klątwy. Tak mocnej reprezentacji nie mieliśmy nigdy w historii

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut