Siła bezprawia. Rok po protestach w obronie Margot policja przegrywa sprawę za sprawą
7 sierpnia 2020 roku ludzie LGBT wyszli na ulice Warszawy w obronie aresztowanej przez policję Margot. Pokojowy protest spotkał się z agresją funkcjonariuszy. Rok po tych wydarzeniach kolektyw Szpila publikuje raport ujawniający bezprawne działania policji, według którego w aż 97% przypadków funkcjonariusze przekroczyli uprawnienia i działali poza prawem.
Co wydarzyło się podczas Tęczowej Nocy?
Po ogłoszeniu przez Sąd Okręgowy w Warszawie nakazu aresztowania queerowej aktywistki Margot Szutowicz z kolektywu Stop Bzdurom, zawiązała się spontaniczna demonstracja solidarnościowa w Warszawie. Na ulicach Krakowskiego Przedmieścia na Margot czekał nieoznakowany radiowóz, w którym została zamknięta. Zebrana w tym miejscu grupa wspierająca aktywistkę usiadła wokół samochodu, uniemożliwiając jego odjazd i domagając się uwolnienia Margot. Zaczęły się przepychanki z policją. Funkcjonariusze zaczęli siłowo rozbijać blokadę i zatrzymywać protestujących. “Podduszanie, szarpanie, wykręcanie rąk - to tylko niektóre z ohydnych metod używanych przez funkcjonariuszy do stłumienia pokojowej demonstracji” – czytamy w raporcie.
Czytaj także: Kim jest Margot, o co chodzi z furgonetką i dlaczego interweniowała policja? 7 ważnych wątków
Nadużycia policji
Osoby zatrzymane podczas demonstracji zostały przewiezione do komisariatów. Według zeznań, były one stale przewożone między 15 komisariatami po to, by utrudnić prawnikom ich znalezienie. Według relacji świadków i samych poszkodowanych policjanci dopuścili się licznych nadużyć. Zatrzymania osoby przez wiele godzin były przetrzymywane w skandalicznych warunkach, często zakute w kajdanki. Pozostawione same sobie nie miały zapewnionej wody pitnej, regularnie przyjmowanych leków, dostępu do toalety ani kontaktu z obrończyniami i obrońcami. Szczególnie szokujące były relacje osób transpłciowych, które miały być zmuszane do rozbierania się podczas kontroli osobistych przy udziale funkcjonariuszy innej płci niż ta, z którą się identyfikują.
Pierwsze osoby z komisariatu zostały zwolnione dopiero po 24 godzinach od pozbawienia wolności. Z 48 zatrzymanych co najmniej 40 osób wniosło zażalenia. Do tej pory sądy rozpatrzyły 35 z nich.
Czytaj także: 6 zdjęć, które pokazują ogromne emocje na proteście w obronie Margot. Policja użyła siły
Raport “Rok po Tęczowej Nocy”
Na podstawie tych 35 zażaleń do sądów, kolektyw Szpila przygotował raport, z którego wynika, że 26 proc. zatrzymań uznano za całkowicie nielegalne, bezpodstawne i niepoprawne. Wśród 35 zatrzymań aż 28 (80 proc.) przebiegało w sposób nieprawidłowy, zaś 30 (86 proc.) okazało się bezzasadnych, a zatem nie powinny one w ogóle mieć miejsca i nie znajdowały podstawy w procedurze karnej. Dodatkowo, aż 11 (31 proc.) zostało uznane za nielegalne.Sąd rozpatrujący zażalenia poszkodowanych, w większości orzeczeń, stanowczo skrytykował działania policji. By zażalenie na zatrzymanie zostało oddalone, sąd musi orzec, że było ono legalne, zasadne i prawidłowe - tak stało się zaledwie w 1 z 35 postępowań. Dane wskazują, że w aż 97 proc. przypadków policjanci łamali prawo i przekraczali uprawnienia.
W zdecydowanej większości przypadków Sądy uznały, że do zatrzymań w ogóle nie powinno było dojść, że policjanci działali bezprawnie. W ten sposób stłumiono legalne, pokojowe zgromadzenia. W zaledwie kilku przypadkach nie stwierdzono nieprawidłowości działań funkcjonariuszy, a i tak nastąpiło to tylko w sprawach, w których sędziowie bardzo formalistyczne interpretowali to kryterium. To miażdżąca krytyka Policji, która nie spotkała się z żadną reakcją ze strony przełożonych. Nie jest nam znany żaden przypadek pociągnięcia jakiegokolwiek funkcjonariusza do odpowiedzialności dyscyplinarnej lub karnej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
źródło: "Rok po Tęczowej Noc. Raport podsumowujący zatrzymania z 7 sierpnia 2020"