Skandal z pływakami, pożegnanie legend, sensacyjne złoto. Tak zapamiętamy igrzyska w Tokio
17 dni rywalizacji, 14 medali Biało-Czerwonych, zarwane noce, łzy radości o poranku i smutek po kolejnych nieudanych startach Polaków. A do tego pandemia, ograniczenia, obawy przed rozpoczęciem imprezy. I światło nadziei wysłane z Tokio w świat, bo igrzyska olimpijskie były bezpieczne, piękne i dały nam mnóstwo radości. Zapraszamy na nasz autorski alfabet olimpijski, Tokio 2020 już za nami.
A - Anita Włodarczyk
Arcymistrzyni. Pierwsza lekkoatletka, która trzy igrzyska pod rząd zdobywała złoty medal w swojej konkurencji. Jej triumf nie byłby możliwy, gdyby nie pandemia, bo rok temu w porze igrzysk walczyła o powrót do zdrowia. Nie byłby możliwy gdyby nie fakt, że jest po prostu wielką sportsmenką. Czekamy na Paryż i trzymamy za słowo pani Anito!
B - Basket 3x3
Tak wiele radości koszykarze 3x3 sprawili nam awansem na igrzyska, tak dobrze oglądało się tę podwórkową, szaloną i niezwykle ciekawą odmianę basketu. I tak boleśnie nasz zespół zakończył igrzyska. To był debiut trudny, naznaczony konfliktem i wielkimi emocjami. Celowo nie piszemy o jednostkach. Cała drużyna wygrywa, cała przegrywa.
C - COVID-19
Koronawirus miał być symbolem tych igrzysk, ale nie dał rady. Przed rozpoczęciem zmagań były wielkie obawy, walka o odwołanie igrzysk i czarny PR, który okazał się nie do końca prawdziwy. Wszystko na miejscu było w porządku, Japończycy nie okazali się bardzo restrykcyjni, a pandemia omijała skutecznie sportowców i same igrzyska. Można?
D - Dobek Patryk
Ten chłopak dokonał czegoś, co jeszcze długo nie będzie się mieścić w głowie. Medal olimpijski. Na dystansie od lat zdominowanym przez biegaczy z Afryki. W pierwszym roku startów i tuż po zmianie konkurencji. To się wprost w głowie nie mieści. Przeszedł do historii, jak sam przyznał na mecie. A to dopiero początek przygody z 800 metrami.
E - Emma McKeon
Fenomen. 27-letnia pływaczka z Australii była największą gwiazdą igrzysk w Tokio. Wywalczyła siedem medali, cztery złote i trzy brązowe. A to dałoby jej - gdyby była osobnym państwem - 22. miejsce w klasyfikacji medalowej IO. Tuż za Jamajką, a przed Hiszpanią, Szwecją, Szwajcarią oraz Danią. Cóż możemy więcej dodać, jesteśmy do teraz pod wrażeniem.
F - Fajdek Paweł
Człowiek stworzony do złota olimpijskiego, który na igrzyskach dwa razy nie potrafił wydobyć z siebie mocy. Tym razem się udało, ale tylko trochę. Wywalczył brąz, choć sam przyznał, że stać go było na wiele więcej. Ale czterokrotny mistrz świata oswaja się z igrzyskami bardzo wolno. Złoto ma Wojciech Nowicki, Paweł Fajdek zaatakuje za trzy lata.
G - Grażyny
Tak mówią na siebie same. Kibice znają je jako "Aniołki Matusińskiego". Od lat wspinają się na szczyt, od lat krok po kroku oswajały się z triumfami i wielkimi arenami. W Tokio eksplodowały, trzon drużyny ma na koncie po dwa medale, w tym olimpijskie złoto. A w kolejce już czekają kolejne znakomite, młode i zdolne. Tak się buduje potęgę.
H - Holandia
Początek igrzysk przyniósł chyba najdziwniejszą sytuację podczas całych igrzysk. Oto Annemiek van Vlauten wpadła na metę kolarskiego wyścigu, wzięła złoty medal, radowała się już jak szalona. A potem dowiedziała się, że ma jednak srebro. Odbiła sobie po kilku dniach w wyścigu czasowym, ale została memem. A tak poza wszystkim, niewielki przecież kraj zdobył 36 medali i był siódmy w klasyfikacji generalnej.
I - Internet
W epoce pandemii, gdy kibice nie mogli pojawić się na trybunach olimpijskich aren, odegrał kluczową rolę w śledzeniu i podziwianiu igrzysk. Trzeba powiedzieć, że zrobiliśmy milowy krok przed siebie, że rywalizacja w Japonii była na wyciągnięcie ręki, a siła internetu pomogła być blisko, gdy nie było to możliwe. A poza tym bez niego nie wiedzielibyśmy, co komentator Eurosportu myśli o tenisowych zmaganiach.
J - Japonia
Zorganizowała igrzyska w czasach zarazy, igrzyska o których mówiło się tak wiele złego, a które okazały się naprawdę bardzo udane. Dopięte na ostatni guzik, zorganizowane na wysokim poziomie, piękne i pełne emocji. Nippon pokazał, że nawet pandemia nie może zatrzymać marzenia. Uchybienia? Były. Wpadki? Były. Ale kto będzie o tym pamiętał?
K - Klątwa
Z nią zmagają się siatkarze, którzy grali jak nigdy, a jak zawsze odpadli w ćwierćfinale. Tak po prawdzie to klątwa jest wygodną wymówką dla nieudanych przygotowań i kiepskiej gry na igrzyskach. Nic, tylko klątwa. Czekamy więc, aż w Paryżu znajdzie się mag, który z nas tę klątwę zdejmie. Czekamy 45 lat na medal, poczekamy i 48. Niestety.
L - Leon Wilfredo
Nasz kubański as o klątwie chyba nie słyszał, a może jego nie dotknęła i mu nóg oraz rąk nie splątała, bo grał jak z nut. I nie sposób dziwić się, że "The New York Times" zachwycał się jego osobą. Niemal wciągnął nas w pojedynkę do półfinału igrzysk. Szkoda, że reszta ekipy nie była mu w stanie dorównać. Wówczas mielibyśmy sporo radości w sobotę.
Ł - Łzy
No dobrze, jeden człowiek dorównał Wilfredo Leonowi. Bartka Kurka oglądało się znakomicie, grał bardzo dobrze i jego łzy na koniec igrzysk bolą, bo dał z siebie wszystko. Płakali też inni sportowcy. Maria Andrejczyk po wywalczeniu srebra, Anna Puławska tak samo, aż nie mogła jej ogarnąć Karolina Naja. Najpiękniej płakała jednak nasza sztafeta mieszana na podium podczas Mazurka Dąbrowskiego.
M - Michalik Tadeusz
Wspaniały człowiek, znakomity sportowiec. Wygrał brązowy medal, choć rok temu musiał przejść operację serca i nie było wiadomo, czy w ogóle wróci do sportu. Wrócił i zachwycił. Emocjami, szczerością, otwartością, a na koniec swoimi łzami. Człowiek, który przeszedł wiele, ale dopiął swego. Dla nas wzór sportowca.
N - Naja Karolina
Matka polskich kajaków, chciałoby się rzec. Do Tokio przybyła z dwoma krążkami na koncie, wyjechała z czterema i tytułem naszej najlepszej kajakarki w dziejach. Annę Puławską pociągnęła po srebro, naszą czwórkę po brąz. Dziewczyny dziękowały, mówiły że jest matką i przyjaciółką. A ona faktycznie, ma synka i wreszcie się z nim spotka po igrzyskach.
O - Ostatni taniec
To modne określenie pasuje do kilku naszych wybitnych sportowców, którzy w Tokio kończą kariery. Maja Włoszczowska, Piotr Małachowski, Paweł Korzeniowski, Marcin Lewandowski, Kamila Lićwinko. Mistrzowie, bez których to nie będzie już to samo. Dziękujemy za te wszystkie lata.
P - Pływanie
Dzięki władzom PZP i prezesowi Pawłowi Słomińskiemu o pływaniu zrobiło się głośno przed Tokio, było głośno w trakcie igrzysk i pewnie będzie głośno jeszcze długo po. Niestety, nie do końca z pozytywnych powodów, co jest wciąż zadziwiające. Ale afera z pływakami nie może przykryć tego, że rodzą się nam talenty i że widać nadzieję na lepsze jutro.
R - Rekordy
Tegoroczne igrzyska nie stały rekordami, choć kilka padło. W pływaniu, lekkiej atletyce, kolarstwie torowym czy sportach wodnych. Dla nas szczególne znaczenie ma ten Aleksandry Mirosław we wspinaczce sportowej. 6,84 sekundy! Mamy nadzieję, że w Paryżu nasza znakomita zawodniczka będzie cieszyć się z medalu.
S - Sztafety
Polska specjalność. Piąte miejsce w sztafecie męskiej, drugie i srebrny medal w żeńskiej. No i absolutny hit i największa radość dla nas, złoty medal sztafet mieszanych. Zdobyty w sposób wprost niebywały, który zapamiętamy na lata. Siedem osób i dwa biegi, które przeszły do historii. Brawo Biało-Czerwoni i brawo "Kajetano kapitano"!
T - Tomala Dawid
Tak szalonego, pozytywnego i wesołego mistrza olimpijskiego nie mieliśmy nigdy w dziejach. A takiej medalowej sensacji od wielu, wielu lat. Nudził się na trasie, poszedł po złoto, wygrał w cuglach, a potem opowiadał dużo, ciekawie i z jajem. Jesteś wielki chłopaku, naprawdę wielki. Czaisz?
U - Upały
Japońskie lato dało się sportowcom mocno we znaki. Maratończycy i chodziarze walczyli aż w Sapporo, 800 kilometrów od stolicy. W tenisie upał eliminował faworytki i faworytów, a Hiszpanka Paula Badosa doznała udaru słonecznego. Tak samo jak nasza Kamila Lićwinko w skoku wzwyż. Aha, no i Novak Djoković, który na korcie wprost oszalał i rozbił swoją rakietę w pył. Nie do końca w duchu olimpijskim.
V - Vital Heynen
Czarodziej słowa, magik jednak nieco przereklamowany i chyba już niedługo służący na naszym dworze. Belg pogubił się, stracił kontrolę nad drużyną i zamiast medalu przywiózł nam swój uśmiech i kiepskie wymówki. No i słynne medale z czekolady, które po trzech latach głupio nawet zjeść, bo chyba nie są zbyt smaczne. Tak jak nie była nasza gra w Tokio.
W - Włoszczowska Maja
Postać wielka, niezwykła i chyba u nas trochę niedoceniana. Piąte igrzyska oznaczają dla niej kres sportowej przygody, ale nie kres pracy dla sportu i w sporcie. O tym jaką jest osobą i ile znaczy przeczytajcie w poście Jolandy Neff, mistrzyni olimpijskiej, która to właśnie Polsce dziękowała po wygranej w Tokio. Pani Maju, dziękujemy!
Z - Zillmann Katarzyna
Wioślarka i filar naszych srebrnych medalistek w Tokio. Stało się o niej głośno, bo przed kamerami TVP zrobiła coś zupełnie normalnego, pozdrowiła swoją ukochaną, tak jak jej koleżanki z osady pozdrawiały mężów i chłopaków. Później mówiło się więcej o tym, kogo i jak kocha, a nie o jej wspaniałych osiągnięciach. A pani Kasia robiła swoje i się tym nie przejmowała. Szacunek!
Ż - Żeglarstwo
Srebrny medal Jolanty Ogar-Hill i Agnieszki Skrzypulec to chyba materiał na film. Dziewięć lat razem, rozstanie, powrót, przełożone igrzyska. A potem długo pozycja liderek, potem koszmar i błędy, które mogły kosztować medal. Wreszcie na ostatnim nawrocie atak - udany! - na srebrny medal. Całe życie w pigułce, po prostu.
[ranking-io][/ranking-io]
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut