Zadziwiająca historia Sayeda Sadaata. Afgański minister został kurierem w Niemczech

Wioleta Wasylów
Były minister komunikacji w Afganistanie Sayed Sadaat w grudniu zeszłego roku wyruszył do Europy w poszukiwaniu lepszej przyszłości. Osiadł w Niemczech, gdzie został... kurierem.
Były minister komunikacji Afganistanu Sayed Sadaat osiadł w Niemczech, gdzie został... kurierem. Fot. JENS SCHLUETER / AFP / East News
Sayed Sadaat był ministrem komunikacji w Afganistanie w latach 2016-2018. W grudniu zeszłego roku 49-latek postanowił przeprowadzić się do Niemiec. Chciał znaleźć tam spokój i lepszą przyszłość. Teraz pracuje jako kurier w Lipsku na wschodzie Niemiec.

Sadaat przyznał w rozmowie z Reutersem, że ze względu na to, iż był wcześniej członkiem rządu w Afganistanie, niektórzy jego rodacy krytykowali jego obecny wybór. Jednak, jak sam mówi, żadna praca nie hańbi. – Nie mam się czego wstydzić – podkreślał.

Sadaat stwierdził, że opuścił urząd ministra w swoim rodzinnym kraju, ponieważ nie mógł dojść do porozumienia z ludźmi z kręgu prezydenta Aszrafa Ghaniego. – Mam nadzieję, że inni politycy podążą tą sama ścieżką i będą pracowali z ludźmi, zamiast się ukrywać – dodał.

Historia Sadaata nabrała nowego znaczenia

Teraz, w związku z ostatnimi wydarzeniami w Afganistanie i przejęciem władzy przez talibów, historia Sadaata zyskała nowe znaczenie. Jego rodzina i przyjaciele również chcą opuścić ojczyznę i dołączyć do tysięcy innych osób, które próbują uciec przed rządami talibów i prawem szariatu.


Wraz z wycofaniem się wojsk amerykańskich z Afganistanu na horyzoncie, liczba Afgańczyków, którzy szukali schronienia w Niemczech, urosła od początku roku o 130 proc. – tak wynika z danych Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców.

Sam Sadaat ma obywatelstwo afgańskie i brytyjskie, ponieważ większość życia spędził właśnie w Wielkiej Brytanii. Zdecydował się jednak zamieszkać w Niemczech. Wykorzystał w ostatniej chwili tę możliwość, zanim Wyspiarze oficjalnie wyszli z Unii Europejskiej.

Były afgański minister kurierem

Afgański polityk zdecydował się na naszych zachodnich sąsiadów, bo spodziewał się tam lepszej przyszłości gospodarczej i w dalszej perspektywie pracy w sektorze telekomunikacyjnym. Jednak nawet pomimo swojego doświadczenia i posiadania dyplomów z informatyki i telekomunikacji, ma problem ze znalezieniem takiej pracy.

– Język to kluczowa kwestia – stwierdził Sadaat. Dlatego codziennie przez cztery godziny uczy się niemieckiego w szkole językowej. Potem rozpoczyna sześciogodzinną zmianę, rozwożąc posiłki firmy Lieferando, dla której zaczął pracować tego lata. – Pierwsze dni były ekscytujące, choć trudne – powiedział w rozmowie z Reutersem.

Czytaj także: Amerykanie ostatecznie zakończyli misję ewakuacyjną w Afganistanie. To zdjęcie stanie się symbolem

Musiał się dostosować do szybkiego przemieszczania się na rowerze na zakorkowanych i tłocznych ulicach. – Im więcej wychodzisz na zewnątrz i rozmawiasz z ludźmi, tym więcej się uczysz – przyznał Afgańczyk.

Z kolei agencja AFP, podaje, że były polityk zarabia jako kurier średnio ok. 750 euro miesięcznie. Dziennikarzom agencji powiedział, że nie żałuje przeprowadzki do Niemiec, a jego zarobki są wystarczające do spokojnego utrzymania się.
Czytaj także: Talibowie chcą zupełnej cenzury? Afgańczycy boją odcięcia od internetu i dalszego zabrania swobód

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut