Kampania wrześniowa i trzy mecze prawdy Paulo Sousy. Mundial wciąż w zasięgu ręki
W czwartek reprezentacja Polski stawi czoła Albanii (godz. 20:45) w czwartej kolejce eliminacji piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Biało-Czerwoni muszą odrabiać straty i jeśli chcą pojechać na mundial, muszą pokonać niżej notowanych rywali. Paulo Sousa w ostatnich dniach stracił kilku kluczowych zawodników, ale zapewnia że ma plan na kampanię wrześniową. Jeśli się nie uda, Portugalczyk straci posadę.
Trzy kluczowe mecze na początku września
Polska reprezentacja ruszyła do walki o mundial wiosną niemal z marszu, Paulo Sousa poznawał zespół w boju, nie ustrzegł się błędów na początku swojej kadencji i w kampanii wrześniowej czeka go poprawka. Polacy rozpoczęli od remisu z Węgrami (3:3) w Budapeszcie, choć mogli z Madziarami przegrać. Później ograli Andorę (3:0), ale stracili Roberta Lewandowskiego.
Już bez kapitana zespół znakomicie postawił się na Wembley Anglii (1:2), przegrał z późniejszym wicemistrzem Europy po twardej walce i wrażenia były dość pozytywne. Tyle tylko, że w tabeli grupy I eliminacji MŚ znaleźliśmy się na pozycji czwartej, nie licząc outsiderów ostatniej z ekip walczących o MŚ. Do Anglików po trzech meczach tracimy pięć punktów, do Węgrów trzy, a do Albanii dwa. Cztery "oczka" cieszyć nie mogą.
Kadra ma coś do udowodnienia po Euro 2020
W międzyczasie nasz zespół rozegrał Euro 2020 pod wodzą Portugalczyka i obawy o drużynę narodową tylko wzrosły. Ciężko dziś nie wracać do meczów ze Słowakami (1:2), Hiszpanami (1:1) oraz Szwedami (2:3), choć gra zaprezentowana w dwóch ostatnich powinna dać nam triumf na początek kampanii wrześniowej. Paulo Sousa mimo braku awansu z grupy pozostał trenerem, ma nam coś do udowodnienia.
Przede wszystkim to, że jego pomysł na kadrę jest dobry i że Polacy mogą grać przyjemnie dla oka oraz skutecznie. Jedno zwycięstwo w ośmiu meczach - tak, feralne 3:0 z Andorą - to wynik dla naszej drużyny bardzo kiepski, zwłaszcza że apetyty były znacznie większe. Humory może więc poprawić nam pojedynek z Albanią, czekamy więc na odrodzenie drużyny i triumf w Warszawie.
Szpital w drużynie i ból głowy Paulo Sousy
Z pewnością będzie nam o tyle trudniej, że lista kontuzjowanych w składzie Biało-Czerwonych zdaje się nie mieć końca. Wiosną wypadli Krystian Bielik i Jacek Góralski, później Arkadiusz Reca, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik tuż przed Euro 2020. Teraz kadra dobrze nie zdążyła się zebrać, a już dotarły do nas hiobowe wieści. Nie zagrają Kacper Kozłowski, Sebastian Szymański, Dawid Kownacki oraz Mateusz Klich, którego zatrzymał COVID-19.
Na domiar złego z czasem walczy Piotr Zieliński, który ma być gotowy na Anglię. Z urazem wygrywa Grzegorz Krychowiak, inaczej druga linia kompletnie by się rozsypała. Na szczęście są też dobre wieści, Robert Lewandowski w Bundeslidze strzela aż miło, kilku kadrowiczów ma za soba udane początki sezonu 2021/2022. Z Albanią czeka nas twarda walka o wygraną, więc wszystkie ręce muszą znaleźć się na pokładzie.
Biało-Czerwoni znów na PGE Stadionie Narodowym
Być może drużynę poniesie atmosfera PGE Narodowego, na którym znów zagramy po niemal dwóch latach przerwy. Po raz ostatni Polacy wystąpili tutaj 19 października 2019 roku w meczu ze Słowenią. Wówczas wygrali starcie eliminacji Euro 2020 3:2, a Robert Lewandowski czarował aż miło. Na trybunach będzie znów biało-czerwono, czeka nas wspaniały wieczór.
Początek starcia Polska - Albania w 4. kolejce eliminacji piłkarskich mistrzostw świata 2022 o godzinie 20:45. Zawody na PGE Narodowym poprowadzi Włoch Maurizio Mariani, transmisja w TVP Sport.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut