Kamiński ujawnia, na czym ma polegać stan wyjątkowy. Dziennikarze muszą opuścić teren

Agata Sucharska
Prezydent zatwierdził wprowadzenie stanu wyjątkowego w niektórych miejscowościach przy granicy polsko-białoruskiej. Do północy do decyzji prezydenta wydane będą rozporządzenia. Szef MSWiA Mariusz Kamiński wyjaśniał, co zakładają. Jak przekazał, będzie to m.in. ograniczenie dostępu do informacji publicznej oraz zakaz zbliżania się dziennikarzy do terenów przygranicznych.
Konferencja Kamińskiego ws. stanu wyjątkowego. Szczegóły rozporządzenia. Fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER
Szef MSWiA zaznaczył, że pierwszym powodem wprowadzenia stanu wyjątkowego jest kryzys uchodźczy na granicy, a w szczególności obawy przed planami Aleksandra Łukaszenki. Podkreślił, że jest to skoordynowane działanie z Łotwą oraz Litwą.

– Na Białorusi i w okolicach Białorusi nie ma wojny domowej, która uzasadniałaby to, żeby ludzie z różnych części świata szukali pomocy. Jest inaczej. Reżim Łukaszenki w odwecie za postawę naszych władz, za postawę władz litewskich, łotewskich, ale również za działania Unii Europejskiej w odwecie chce wrócić do sytuacji z roku 2015 – stwierdził Mariusz Kamiński.


– Mamy w pamięci setki tysięcy nieszczęsnych ludzi, którzy z całego świata zaczęli szturmować UE. Łukaszenko chce to powtórzyć – dodał minister. Zaznaczył, że nie jest to problem 30 osób na granicy, a "czubek góry lodowej" względem tego co "chciałby nam zafundować Łukaszenka".
Drugim powodem dla wprowadzenia stanu wyjątkowego są planowane przez Rosję i Białoruś ćwiczenia wojskowe tuż przy granicy z Polską. W planach ma być między innymi "scenariusz przeniknięcia do Polski". – Rozporządzenie, które za chwilę opublikujemy wprowadzi obowiązek opuszczenia tego terenu przez osoby niewymienione w katalogu do godziny 24 – zapowiedział Kamiński argumentując to m.in. troską o bezpieczeństwo osób cywilnych.

– Jeśli ktoś wbiegnie w pas graniczny, niezależnie od tego, w jakim stopniu ogarnia rzeczywistość, to może zrobić sobie krzywdę – uważa minister. Ponadto, takie zachowanie może wywołać międzynarodowe konsekwencje.

Rozporządzenie zawiera szereg ograniczeń i zakazów. Mariusz Kamiński podkreślił, że na granicy nie może być ani aktywistów, ani nawet dziennikarzy, którzy według ministra mogą dowiadywać się o sytuacji na granicy od mieszkańców. Co więcej, pojawiła się zapowiedź "ograniczenia dostępu do informacji publicznej" co od razu wywołało wiele komentarzy wśród dziennikarzy. Oto pozostałe zakazy, które zostały omówione przez wiceministra Macieja Wąsika i które zawarte są w rozporządzeniu prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego:
Ograniczenia mają nie być stosowane dla uroczystości kultu religijnego i odwiedzin bliskich, a także w stosunku do uczniów. W związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego przewiduje się odszkodowania, ale tylko dla branży turystycznej, która straci na nim w największym stopniu.
Czytaj także: Prezydent zdecydował: wprowadza na granicy stan wyjątkowy. Pałac ujawnia szczegóły

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut