Dramatyczna walka z żywiołem na wschodzie USA. Nie żyje co najmniej 46 osób

Łukasz Grzegorczyk
Do 46 wzrósł bilans ofiar śmiertelnych huraganu Ida, który przemieścił się na Wschodnie Wybrzeże USA. Największym zagrożeniem są teraz powodzie, przez które wielu ludzi znalazło się w pułapkach bez wyjścia.
Do 46 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych powodzi w USA. Fot. ED JONES/AFP/East News
O tym, jak wygląda sytuacja na wschodzie USA informuje stacja CNN. Tylko w New Jersey w czwartek zginęły co najmniej 23 osoby, a ogólna liczba zabitych po przejściu cyklonu Ida wzrosła do 46.

Phil Murphy, gubernator stanu New Jersey przekazał, że większość potwierdzonych zgonów dotyczy ludzi, których powódź zaskoczyła w samochodach. Urzędnicy podali też, wiele osób jest uznanych za zaginione.

Sierżant policji stanowej z Connecticut, Brian Mohl, zginął po tym, jak jego samochód został zmieciony przez żywioł z drogi. Co najmniej 13 osób zginęło w Nowym Jorku, a część tych ofiar to ludzie, którzy zostali uwięzieni w piwnicach przez wodę. W Pensylwanii zginęło co najmniej pięć osób, w tym trzy na przedmieściach Filadelfii. Z kolei w Maryland potwierdzono śmierć 19-latka. Z materiałów w mediach społecznościowych wynika, że sytuacja na Wschodnim Wybrzeżu USA jest dramatyczna. Zalało metro w Nowym Jorku, setki pojazdów na ulicach znalazło się pod wodą. Wielu mieszkańców tej części Stanów Zjednoczonych nie ma prądu, a na ulicach zalegają pływające śmieci. Krajowe Centrum Huraganów ostrzegało amerykańskie władze przed możliwością wystąpienia groźnych powodzi już od wtorku 31 sierpnia. Gubernator stanu Nowy Jork Kathy Hochul i burmistrz miasta Nowy Jork Bill de Blasio nie ukrywali jednak, że byli zaskoczeni skalą żywiołu.


– Nie spodziewaliśmy się, że między godz. 20:50 a 21:50 ostatniej nocy, niebo dosłownie się otworzy i na ulice Nowego Jorku spadnie wodospad Niagara – przyznała Hochul.
Czytaj także: Ida spowodowała paraliż na wschodzie USA. Ogłoszono stan wyjątkowy

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut