Wojsko ciągnie na wschód. Żołnierze i czołgi jadą na manewry na Podkarpaciu

Zuzanna Tomaszewicz
Na wschodniej granicy z Białorusią wojsko od kilku tygodni pilnuje przetrzymywanych po białoruskiej stronie uchodźców z Afganistanu. Teraz kolejne czołgi i kolejni żołnierze zmierzają na wschód, ale tym razem ich celem jest województwo podkarpackie, gdzie szykować się będą do manewrów. Równolegle na zachodzie swoje szkolenia będą mieć jednostki rosyjsko-białoruskie.
Czołgi jadące na wschód sfotografowano na stacji Orlen. Fot. Jakub Kaminski / East News
Z komunikatu 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej wynika, że polskie wojska ruszą na południowy wschód kraju, gdzie przygotowywać się będą do manewrów "Ryś ‘21" w Nowej Dębie w województwie podkarpackim.

Zgodnie z informacjami Wojska Polskiego manewry te nie są odpowiedzią na działania Rosji i Białorusi. "Wojsko Polskie aktywnie realizuje jesienny plan szkoleń. Żołnierze m.in. z 12 i 17 brygady zmechanizowanej i 6 powietrzno-desantowej przemieszczają się z zachodu na poligony na wschodzie. Podnosimy zdolności obronne, sprawdzamy procedury. Bezpieczeństwo Polski jest moim priorytetem" – napisał minister Mariusz Błaszczak na Twitterze. Przypomnijmy, że "Zapad", czyli w języku rosyjskim "zachód", to kryptonim rosyjsko-białoruskich ćwiczeń wojskowych. Państwa te ćwiczą różne scenariusze na wypadek konfliktu zbrojnego. Rosja jako potęga militarna przeprowadza takie ćwiczenia co roku, na każdym z jej strategicznych kierunków – zachodnim, południowym i wschodnim.


Ministerstwo obrony w Moskwie zapowiadało, że ogółem udział w tegorocznych manewrach weźmie około 200 tysięcy żołnierzy oraz 80 samolotów i śmigłowców. Zaangażowanych zostanie 760 jednostek sprzętu, w tym 290 czołgów i 15 okrętów.
Czytaj także: Uczestnicy akcji na białoruskiej granicy o przecinaniu drutów. "To był trochę akt desperacji"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut