Opozycja dopytywała, gdzie jest Andrzej Duda. Prezydent uaktywnił się – wstawił post po białorusku

Adam Nowiński
Podczas poniedziałkowych obrad Sejmu ws. rozporządzenia prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią opozycja dopytywała się, gdzie jest Andrzej Duda. Prezydenta zabrakło na sali. Uaktywnił się wieczorem w mediach społecznościowych. Zamieścił post po białorusku o członkach opozycji... wobec reżimu Łukaszenki.
Andrzej Duda zabrał głos ws. skazanych w Białorusi opozycjonistów. Fot. Piotr Molecki/East News
– Brak jest merytorycznych przesłanek do obowiązywania stanu wyjątkowego w kształcie z podpisanego przez prezydenta rozporządzenia, który to zresztą prezydent swoim zachowaniem wskazał, ze akt ten nie jest poważny. To pierwszy w świecie stan wyjątkowy ogłoszony przez rzecznika prasowego, bo jego pryncypał zamiast orędzia wybrał zabawę na meczu piłkarskim – powiedział w poniedziałek w Sejmie Tomasz Siemoniak.

Poseł PO zaznaczył także, że prezydent nie zaszczycił parlamentarzystów swoją obecnością także podczas obrad na temat utrzymania jego rozporządzenia. Inni politycy opozycji także zwracali uwagę na puste miejsce Andrzeja Dudy na sali sejmowej.


Prezydent uaktywnił się wieczorem w mediach społecznościowych. Zamieścił wpis na temat członków opozycji białoruskiej, którzy w poniedziałek zostali skazani przez reżim Aleksandra Łukaszenki na więzienie.

"W pełni sympatyzuję z Marią Kolesnikową i Maksymem Znakiem, którzy zostali dziś skazani na drakońskie wyroki na Białorusi. Polska domaga się bezwarunkowego uwolnienia wszystkich więźniów politycznych. Ci ludzie zostali uwięzieni za walkę o niepodległą i demokratyczną Białoruś" – napisał po białorusku prezydent. W poniedziałek sąd w Mińsku skazał na 11 lat łagru za rzekome "działanie na szkodę bezpieczeństwa narodowego, zmowę w celu przejęcia władzy w kraju oraz utworzenie organizacji ekstremistycznej" białoruską opozycjonistkę, Marię Kolesnikową.

Wyrok 10 lat pobytu w łagrze usłyszał także Maksym Znak, prawnik Wiktara Babaryki, opozycjonisty, który w lipcu został skazany na 14 lat więzienia za rzekome oszustwa finansowe i defraudację pieniędzy. Znak z kolei usłyszał zarzuty podobne jak Kolesnikowa.

Przypomnijmy, że nadal w białoruskim areszcie przebywają Polacy: Andrzej Poczobut oraz Andżelika Borys, na których od pół roku ciążą wymyślone zarzuty.
Czytaj także: Co z Poczobutem i Borys? Rząd mógłby ukarać Łukaszenkę, ale tego nie robi. Dlaczego?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut