Reprezentacja według Sousy. Kiepska defensywa i druga ofensywa w Europie
Przed środowym meczem z Anglią w przypadku reprezentacji Polski więcej jest pytań niż odpowiedzi. Odkąd drużynę prowadzi trener Paulo Sousa, jednego można być pewnym - w meczach kadry nie brakuje emocji. Polacy są słabi w bronieniu, ale nadrabiają w ofensywie.
Lepsi są tylko niesamowici Belgowie. W pięciu meczach Romelu Lukaku i spółka strzelili 20 goli, tracąc cztery. Polacy strzelili 18, a stracili siedem. Nawet liderujący w polskiej grupie Anglicy mają mniej strzelonych bramek, bo siedemnaście.
Z kim tu przegrać?
Trzeba jednak pamiętać, że w grupie poza wicemistrzami Europy, Biało-Czerwoni grają z drużynami, które mają mniejszy potencjał sportowy od drużyny Sousy. Dla porównania, Belgowie mają w grupie: Czechy, Walię, Białoruś i Estonię. Wydaje się, że towarzystwo trochę lepsze od San Marino, Andory, a nawet Węgrów.Kolejna sprawa to rola Lewandowskiego przy ofensywnych sukcesach reprezentacji. Kapitan na 18 goli Polaków zdobył sześć: jeden z Węgrami, dwa z Andorą, jeden z Albanią i dwa z San Marino.
Lewandowski stał się jednak kreatorem sytuacji, coraz częściej gra niżej w barwach reprezentacji. Widać to było w niedawnym meczu z Albanią w Warszawie, gdzie potrafił rozprowadzić wiele ataków.
Poza "Lewym" w tych eliminacjach strzelali: Krzysztof Piątek, Kamil Jóźwiak, Karol Świderski, Jakub Moder, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty, czy rewelacyjny we wrześniowych meczach - Adam Buksa. Czyli nie jest tak, że tylko Lewandowski u Sousy potrafi strzelać.
Gdzie jest obrona?
To pytanie najczęściej spędza sen z powiek obserwatorom poczynań kadry portugalskiego trenera.Biało-Czerwoni robią katastrofalne błędy. Co gorsza, nie można zrzucać winy za błędy w defensywie tylko na obrońców czy bramkarza. Ponownie wyznacznikiem niech będzie mecz z Albanią, gdzie na PGE Narodowym - choć skończyło się na 4:1 - w kwestii posiadania piłki i prowadzenia gry, wynik mógł być... odwrotny.
I nie pociesza zwycięstwo Albańczyków kilka dni później z Węgrami. Jeśli chcemy robić postępy i być solidnym, europejskim średniakiem z aspiracjami na niespodzianki z najlepszymi, nie możemy sobie pozwalać na takie obrazki...
Z Anglikami na Wembley (1:2) czy Hiszpanią podczas Euro 2020 (1:1), potrafiliśmy prezentować się zdecydowanie lepiej, niż w meczach ze słabszymi (na papierze) rywalami. Czy na tej nadziei można zawiesić oczekiwania co do środowego spotkania?
Pewnie nie, ale należy się spodziewać dwóch rzeczy. Z Anglikami powinniśmy zarówno coś stracić, ale i strzelić. A gole kibice lubią najbardziej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut