Efektowne zwycięstwo polskich siatkarzy i triumf w grupie ME. Nasz zespół znów jest sobą
Polscy siatkarze wygrali zmagania w grupie A mistrzostw Europy siatkarzy. W środę pokonali w Tauron Arenie Kraków 3:0 (25:15, 25:20, 25:21) Ukrainę, pieczętując pierwszą lokatę i potwierdzając wysoką formę. Nasz zespół wydaje się dziś kandydatem do medalu, a z meczu na mecz gra tylko lepiej.
Selekcjoner Vital Heynen zdecydował się wystawić do boju Kamila Semeniuka, sadzając znów na ławce Michała Kubiaka, a nasz młody skrzydłowy radził sobie znakomicie od początku spotkania. Zresztą tak samo jak cała drużyna, która szybko w ofensywie zdominowała gości. Polacy prowadzili już 12:7, aż o przerwę poprosił trener Ugis Krastins i rozczarowany krzyczał do swoich ludzi, zastanawiając się nad ich słabą postawą.
Niewiele to prawdę mówiąc dało, bo Ukraińcy – pewni awansu i nieco onieśmieleni atmosferą w Krakowie – grali bardzo słabo. Piotr Nowakowski dominował na siatce, raz po raz blokując. Jego koledzy zagrywką pustoszyli szeregi rywali, a na domiar złego mylił się piłka po piłce Oleg Płotnicki, lider i najlepszy siatkarz reprezentacji Ukrainy (13:23).
W samej końcówce partii najpierw sprytnie za blok kiwnął Wilfredo Leon, a chwilę później niemal zamknął seta znakomitą zagrywką, lecz pomylił się minimalnie. Wreszcie Biało-Czerwoni postawili kropkę nad "i"w partii pierwszej, ograli rywali 25:15 i bardzo efektownie weszli w mecz. Ukraina mogła zrobić na parkiecie wiele rzeczy dużo lepiej. Tak naprawdę wszystko.
I z takim nastawieniem ruszyli nasi rywale do gry w secie drugim, w którym ich skład został radykalnie przebudowany przez niezadowolonego trenera Ugisa Krastinsa. Zrazu to podziałało, goście prowadzili 9:6. Ale gdy Polacy wzmocnili serwis, Bartosz Kurek i Kamil Semeniuk zaczęli trafiać w ataku, a Ukraińcy popełniać błędy, szybko zrobiło się 11:11.
To był początek naszej świetnej gry w secie drugim, krok po kroku budowali prowadzenie mistrzowie świata, po kolejnym udanym ataku na lewej flance zrobiło się już 14:11 dla miejscowych. Kibice wiwatowali, a Vital Heynen mógł z zadowoleniem patrzeć na grę swojej drużyny. Imponowali zwłaszcza nasi środkowi, Piotr Nowakowski i Jakub Kochanowski (17:14). A jeszcze swoje zagrywką dołożył Wilfredo Leon (20:16).
Ukraińcy kompletnie się pogubili, nie potrafili poradzić sobie z naszym blokiem (23:16), a Polacy znów cieszyli się grą, dominowali na siatce i czekali na koniec seta. W pewnym momencie zerwali się goście do ataku, wygrali trzy akcje (20:23), ale piłkę setową efektownym atakiem dał nam Kamil Semeniuk. Partię drugą zamknął Bartosz Kurek, któremu znakomicie rozegrał piłkę... Tomasz Fornal (25:20).
Pozostało dokończyć pojedynek i zamknąć efektownym 3:0 fazę grupową ME. Biało-Czerwoni zabrali się do walki, prowadzili już 15:13, aż nagle pojawiły się błędy i zrobiło się 16:15 dla rywali. Vital Heynen przed setemsporo namieszał w składzie, dał szansę gry zmiennikom, którzy mieli dowieźć triumf w Tauron Arenie Kraków do końca. I zrobili to.
W samej końcówce Jakub Kochanowski popisał się świetną zagrywką (21:19), a po chwili Bartosz Kurek zaserwował tak, że nasz potrójny blok musiał zatrzymać atak rywali i tak właśnie się stało (23:21). Jeszcze Tomasz Fornal obił blok Ukraińców, a spotkanie zamknął asem serwisowym sam Bartosz Kurek. Kibice aż się poderwali na miejscach z radości.
Polacy wygrali pięć meczów w fazie grupowej ME, zajęli w Tauron Arenie Kraków pierwsze miejsce i w 1/8 finału są rozstawieni z najwyższej możliwej lokaty. Z kim zagramy o awans do ćwierćfinału? Odpowiedź na to pytanie poznamy wieczorem, po meczu Finlandia - Turcja w Tampere (godz. 19:00). Jedna z tych ekip stawi nam czoła już w sobotę w Gdańsku.
Polska - Ukraina 3:0 (25:15, 25:20, 25:21)
Sędziują: Salvis Kurtiss (Łotwa), Bogdan Laurentiu Stoica (Rumunia)
Widzów: ok. 5000
Polska: Fabian Drzyzga, Bartosz Kurek, Kamil Semeniuk, Wilfredo Leon, Piotr Nowakowski, Jakub Kochanowski, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek, Tomasz Fornal, Aleksander Śliwka
Ukraina: Witalij Szczytkow, Dmytro Wieckij, Ilja Kowaliow, Oleg Płotnicki, Jurij Semeniuk, Masym Drozd, Denis Fomin (libero) oraz Horden Browa, Władysław Didenko, Jan Jereszczenko, Wołodymyr Sydorenko, Tymofiej Polujan, Wołodymyr Ostapienko.
Czytaj także: Obiecał złoty medal w Tokio, stał się winnym porażki. Kapitan polskiej kadry na zakręcie
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut