Po tych słowach Terleckiego zawrzało. Szef klubu PiS zasugerował... polexit
Jak wiemy, Komisja Europejska wnioskuje o kary finansowe dla Polski. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki w odpowiedzi zasugerował.... ewentualny polexit. Wypowiedź polityka oburzyła wielu polityków i komentatorów. I trudno się dziwić.
– Ale żeby ta Unia była taka, jaka jest dla nas do przyjęcia – stwierdził. Po czym, nawiązując do ostatnich działań KE, która wnioskuje o nałożenie kar finansowych na Polskę dodał, że "jeżeli pójdzie tak, jak się zanosi, to musimy szukać drastycznych rozwiązań".
A że nie jest to przypadkowa opinia, świadczą słowa innego polityka obozu rządzącego. Janusz Kowalski z Solidarnej Polski pisze wprost o wariancie brytyjskim. Zdaniem polityka, Polska... traci finansowo na członkostwie, a Unią rządzą Niemcy, których partnerem numer 1 jest Rosja.
Słowa Terleckiego komentowali politycy opozycji, ale nie tylko. – Będą się starali stworzyć wrażenie, że rzeczywiście Polska jest w jakiś sposób atakowana bądź krzywdzona przez Unię Europejska, co jest oczywistą bzdurą – powiedział Dariusz Rosati.
"Od sześciu lat rządzący zohydzają Unię Europejską, prezydent mówi o wyimaginowanej wspólnocie, PiS wprowadza niezgodne z prawem zmiany w mediach, sądownictwie czy prokuraturze. Krok po kroku wyprowadzają Polskę z UE. Dziś potwierdza to R. Terlecki. I nagle zaskoczenie, że polexit?!" – dodał szef klubu KO Borys Budka. W podobnym tonie wypowiedź Terleckiego komentowali też Michał Szczerba czy Marcin Bosacki.
Krzysztof Brejza wskazał, że "Terlecki mówi to, co myśli Kaczyński". Z kolei Iwona Michałek z Porozumienia Jarosława Gowina stwierdziła, że "to, co zapowiada Ryszard Terlecki, jest nie do zaakceptowania przez rozsądnych Polaków".
KE wnioskuje o kary dla Polski
Przypomnijmy: Komisja Europejska zawnioskowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o kary finansowe dla Polski za niewykonanie postanowienia unijnego trybunału o natychmiastowym zamrożeniu działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Co więcej, Bruksela wszczyna też postępowanie w związku niewykonaniem wyroku TSUE z 15 lipca.Decyzję KE skomentował w rozmowie z naTemat Marcin Matczak. – Jako Polakowi jest mi bardzo smutno, że do tego dochodzi, ale uważam, że być może jest to konieczne. Jeżeli ciągła obrona polskich decyzji dotyczących sądownictwa będzie ważniejsza niż rzeczywiste potrzeby i dobro Polski, to takie sytuacje będą miały miejsce ciągle – stwierdził nasz rozmówca.