Arłukowicz dla naTemat bezlitośnie o rządzie: "Tam nie ma woli rozwiązania konfliktu z medykami"

Anna Świerczek
– Ten rząd niejednokrotnie pokazywał, że lekceważy jakiekolwiek postulaty środowiska medycznego i teraz mamy tego obraz – mówił w rozmowie z naTemat Bartosz Arłukowicz, lekarz, europoseł i były minister zdrowia za rządów PO-PSL. W sobotę lekarze, pielęgniarki, ratownicy, położne, diagności i fizjoterapeuci wyjdą na ulice Warszawy w walce o lepsze warunki pracy.
Bartosz Arłukowicz skomentował dla naTemat sytuację związaną z protestami środowisk medycznych. Fot. Jacek Domiński / Reporter
1 września rozpoczął się protest ratowników medycznych. Z powodu strajku na ulice miast zaczęło wyjeżdżać zdecydowanie mniej kartek pogotowia, a do chorych i wypadków musiały latać helikoptery. A to dopiero początek strajku.

W sobotę w Warszawie odbędzie się bowiem główna manifestacja, w której wezmą udział lekarze, pielęgniarki, ratownicy, położne, diagności i fizjoterapeuci. Jak informowaliśmy w naTemat, do protestu dołączyła także Agrounia. Manifestujący przejdą z pl. Krasińskich przed Sejm i Kancelarię Premiera.
Czy Bartosz Arłukowicz pojawi się na proteście? – Wspieram protestujących, dlatego że polski system ochrony zdrowia przeszedł niebywale trudny czas, jakim była pandemia, jednak nie chciałbym upolityczniać tego protestu. To jest protest stricte środowisk medycznych, a nie polityków. Nie będę na nim fizycznie, ale oczywiście uważam, że ten strajk jest konieczny i był po prostu nieunikniony, a doprowadziły do tego działania rządu PiS – mówił w rozmowie z naTemat były minister zdrowia.


Przypomnijmy, że przedstawiciele samorządów zawodów medycznych i związków zawodowych zrzeszonych w branży ochrony zdrowia już na początku sierpnia poinformowali o powołaniu Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego. Uzasadniali wówczas, że chcą wspólnie zaangażować się w działania mające na celu m.in. poprawę warunków pracy i wynagrodzeń, a także zaprezentowali swoje postulaty.
Minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceminister Waldemar Kraska spotkali się z przedstawicielami Komitetu 8 września w Karpaczu, trzy dni przed główną manifestacją. Resort zdrowia informował po rozmowach, że postulaty, które padły ze strony medyków są na tyle ogólnikowe, że ministerstwo nie może określić, ile kosztowałaby ich realizacja. Poproszono więc o doprecyzowanie postulatów i przesłanie ich do późnego wieczora.

Komitet swoje postulaty przesłał i w odpowiedzi otrzymał zaproszenie na kolejne spotkanie do Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" dzień przed wielką manifestacją w Warszawie. Czy tego typu reakcja rządu nie jest jednak opóźniona?
– To po prostu aroganckie podejście rządu. Ten rząd niejednokrotnie pokazywał, że lekceważy jakiekolwiek postulaty środowiska medycznego. Minister Niedzielski nie jest lekarzem, nie zna tego środowiska, jest urzędnikiem, pracującym dla maksymalnie upartyjnionego rządu. Tak więc po pierwsze brakuje mu doświadczenia w tego typu negocjacjach, a po drugie tam nie ma woli rozwiązania tego konfliktu – odniósł się do działań resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Dodajmy, że medycy domagali się spotkania w obecności premiera Mateusza Morawieckiego, czego niestety im nie zadeklarowano.
Bartosz Arłukowicz
w rozmowie z naTemat

Premier dzisiaj powinien zmierzyć się z osiągnięciami swojego rządu i skonfrontować się z medykami. Trzeba mówić o faktach, a w związku z tym ostatnie lata rządu PiS to: prawie 20 tys. zlikwidowanych łóżek szpitalnych, zlikwidowane ponad 869 aptek, zlikwidowane 199 specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego, długi szpitali wzrastające do ponad 15 mld zł, 26 miejsce w Europie pod względem zaszczepienia ludzi na COVID-19 i lądujący w centrum Warszawy helikopter medyczny, bo karetki nie wyjeżdżają do pacjentów. To jest bilans rządzenia tej ekipy.

Jak informowaliśmy w naTemat, zarówno minister Niedzielski, jak i premier Morawiecki podkreślali w ostatnim czasie, że projekt ustawy dot. Polskiego Ładu zagwarantuje systematyczny wzrost nakładów na system opieki zdrowotnej w najbliższych latach, a "dla roku 2027 został wyznaczony poziom finansowania równy 7 proc. PKB". Szef resortu zdrowia obiecał ponadto na nowo oszacować tak zwaną cenę dobokaretki.
– To jest koncert życzeń na temat naprawy służby zdrowia, który wymownie oceniły już chyba wszystkie środowiska od samorządów, przez lekarzy i pielęgniarki, po organizacje pozarządowe – podsumował były minister zdrowia.

Przypomnijmy, że Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy postuluje m.in: znacznie szybszy i większy niż planowany wzrost nakładów na system opieki zdrowotnej (do 8 proc. PKB), zwiększenie wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia (do poziomów średnich w OECD i UE względem średniej krajowej) oraz zwiększenie liczby pracowników pracujących w systemie.
Czytaj także: Protest ratowników medycznych. "22,88 zł na godzinę. Za ratowanie ludzkiego życia. To jest żart"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut