Trudne życie sędziego. Nie milkną echa wokół decyzji w meczu Legii Warszawa
Dużo kontrowersji wzbudził sobotni mecz we Wrocławiu pomiędzy miejscowym Śląskiem a Legią Warszawa. Mistrz Polski przegrał 0:1 (0:0) po kontrowersyjnym - w ocenie większości obserwatorów - golu. Obsada sędziowska na czele z Bartoszem Frankowskim nie ma łatwego życia, mówi się o skandalu.
Z drugiej strony żelazna zasada futbolu jest taka, że "gra się do gwizdka". A tego nie było, bo sędzia główny Bartosz Frankowski gry nie przerwał. Co ciekawe, arbitrem liniowym, który na chwilę stracił czujność, był... bratanek byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Marcin Boniek.
Nie mogło zatem zabraknąć komentarza na Twitterze ze strony "Zibiego". Jasno stanął za słusznością decyzji sędziowskiej.
Klub wybierze sędziego?
Inna sprawa, że sytuacja z meczu we Wrocławiu nie jest pierwszym incydentem, w który zamieszany jest sędzia Frankowski i Legia.Takie sugestie nasuwają pytanie, czy klub może zgłosić prośbę o przydzielanie innego arbitra do prowadzenia swoich spotkań? Okazuje się, że jak najbardziej.
Szkoda jednak, że niezły mecz - przy obecności ponad dwudziestu tysięcy na trybunach - został przykryty kontrowersjami.
Poza sytuacją z golem, Legia mogła mieć też pretensje o brak rzutu karnego po interwencji Wojciecha Golli. W tej sytuacji przepchnięty, raczej nie do końca przepisowo, był Tomas Pekhart.
Czytaj także: Sędzia zmylił defensywę mistrzów mistrzów. Kuriozalny gol i kolejna porażka Legii Warszawa
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut