Seks ujawnia, czym "żyje" nasza psychika. Seksuolog opisał, z czym w łóżku borykają się Polki

Alicja Cembrowska
Uwaga, facet pisze o seksualności kobiet. I robi to tak spektakularnie, że trudno oderwać się od jego książki. "Kobieta świadoma" to lektura obowiązkowa. Nie tylko dla pań.
Fot. Jackson David/Unsplash
Przyznam, że już po pierwszym rozdziale "Kobiety świadomej" Michała Pozdała, psychoterapeuty i seksuologa, znanego ze swoich wykładów na SWPS i książki "Męskie sprawy. Życie, seks i cała reszta", którą napisał z Agatą Jankowską, w mojej głowie zadudnił banał – każda kobieta powinna to przeczytać. Albo nie, nie każda kobieta. Każdy, bo i dla mężczyzn ta pozycja może być szalenie odkrywcza.
Fot. mat. prasowe Świat Książki

Co w pierwszej kolejności zwróciło moją uwagę, to język. Seksuolog pisze luźno, anegdotycznie, daleko mu jednak do grafomanii. Sprytnie przemyca wiedzę teoretyczną, wplata ją w swoje opowieści, co sprawia, że łatwo zrozumieć opisywane zagadnienie. Całość jest bardzo emocjonalna i szczera. Autor nie sili się jednak na "podbijanie" historii swoich pacjentek. Opisuje je takimi, jaki są.

Prawdziwe historie kobiet



Rzetelnie relacjonuje losy Magdy uzależnionej od seksu, Romy, która dopiero na terapii dowiedziała się, że towarzyszący jej ból w czasie stosunku związany jest z nieprzepracowaną rodzinną traumą czy Patrycji, która usłyszała od lekarki, że jest "ostatnim żyjącym dinozaurem", bo ma ponad 20 lat i nigdy nie współżyła. Pozdał latami pracował z kobietami, by zrozumieć, co wpłynęło na ich życie seksualne.

"Zadaniem tej książki jest ukazanie, że seksualność jest nierozerwalnie związana z linią naszego życia, a czasami także tych, którzy żyli przed nami. Nie chodzi o to, żeby szukać winnego, ale żeby zrozumieć i przeżyć emocje, które niewyrażone w słowach, znajdują ujście w objawach ciała czy trudnych do kontrolowania zachowaniach" – czytamy we wstępie.

Chociaż od dawna wiedziałam, że łóżko, a dokładnie nasze życie seksualne, jest swego rodzaju lustrem, w którym wyraźnie odbija się nasza obecna sytuacja, ale i przeszłość, to dopiero pod wpływem relacji Pozdała z gabinetu, w pełni zrozumiałam, co to oznacza.

Z perspektywy seksuologa



"Kobieta świadoma"
składa się z dziesięciu rozdziałów, a każdy dzieli się na podrozdziały, które dotyczą konkretnego zagadnienia. Z poszanowaniem prywatności, ale interesująco seksuolog opisuje przypadki, z którymi zgłaszają się do niego pacjentki (i pacjenci). Co szalenie mi się spodobało, to to, że autor w wielu miejscach zdradza swój tok rozumowania, ujawnia, jak terapeuta przeżywa problem, z którym jest konfrontowany.

Nagle uświadomiłam sobie, że bardzo mi tego brakowało w innych publikacjach psychologicznych. Z terapii korzystam już dosyć długo i nieraz zastanawiałam się, dlaczego psycholog zadaje mi takie, a nie inne pytania. Jak czuje się z tym, co mówię. Jak odbiera mój atak płaczu czy opowieść o sytuacji, która doprowadziła mnie do takiego stanu.
Michał Pozdał nie robi jednak z siebie głównego bohatera książki. Zgrabnie i subtelnie w narrację wplata wyjaśnienie, co zwróciło jego uwagę w pacjencie, dlatego poszedł tym, a nie innym tropem myślowym. W centrum są jednak kobiety i ich historie. Różnorodne, smutne, ale i podnoszące na duchu, bo okazuje się, że nawet z najokropniejszą przeciwnością, można sobie poradzić, gdy odkryje się jej źródło.

Podróż po seksualności



I o to chyba głównie chodzi w tej książce. Nie jest to poradnik, który zaleca jedno dobre rozwiązanie, czy ujawnia sekret "udanego seksu". Od początku "Kobieta świadoma" tego nie obiecuje, raczej zaprasza w podróż po złożonym świecie ludzkiej seksualności. Oprowadza po tajemnych zakamarkach, przygląda się oziębłości, zdradzie, traumie.

Zagląda do wielu różnych łóżek, by pokazać, jak różne mamy potrzeby, jak różne historie i jak opowiadamy je podczas seksu. Bardzo fajnie, że seksuolog nie pominął kobiet aseksualnych i homoseksualnych.

Autor zwrócił również uwagę na istotny aspekt: "Chociaż kobiety te nie miały żadnej kontroli nad reakcjami swojego ciała, jak na przykład zacisk mięśni wejścia do pochwy czy kłujący ból sromu w trakcie penetracji, czuły się za nie odpowiedzialne i ogromnie się ich wstydziły". To właśnie wstyd i poczucie winy często sprawiają, że zwlekamy z wizytą u specjalisty. Skazujemy siebie na lata upokorzeń, cierpienia i bólu. Fizycznego i psychicznego. Odmawiamy sobie przyjemności.

Michał Pozdał wyciąga do takich kobiet rękę. I w gabinecie, i za pośrednictwem swojej książki.

Artykuł powstał we współpracy z Wydawnictwem Świat Książki


Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut