Psy coraz częściej błąkają się w górach. TPN: Zdarzały się sytuacje, że ktoś wprowadził je celowo

Żaneta Gotowalska
Na górskich szlakach coraz częściej można zaobserwować błąkające się psy. TPN apeluje, aby w góry nie zabierać ze sobą zwierząt, ani nie zachęcać tych przypadkowo spotkanych do wspólnej wycieczki. – Otrzymywaliśmy zgłoszenia, że turyści idący w góry zaczynają pieski karmić, te idą za nimi, a następnie zagubione w nieznanym sobie terenie trzymają się ludzi, których towarzystwo zapewnia im poczucie bezpieczeństwa – mówi w rozmowie z naTemat Paulina Kołodziejska, Kierownik Działu Komunikacji i Wydawnictw Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Marek BAZAK/East News
"To kolejny piesek, który zawędrował w góry, prawdopodobnie za nieodpowiedzialnymi turystami. Został znaleziony na Hali Gąsienicowej. Właściciel proszony jest o kontakt ze Strażą Tatrzańskiego Parku Narodowego" – poinformował na Twitterze Tygodnik Powszechny. Postanowiliśmy zapytać u źródła, jak częste są przypadki, kiedy psy błąkają się po tatrzańskich szlakach i jakie są tego konsekwencje.

– Mieliśmy już kilka przypadków, że psy z gospodarstw i miejscowości sąsiadujących z Tatrzańskim Parkiem Narodowym uciekały i gubiły się w Tatrach. Otrzymywaliśmy też zgłoszenia, że turyści idący w góry zaczynają pieski karmić, te idą za nimi, a następnie zagubione w nieznanym sobie terenie trzymają się ludzi, których towarzystwo zapewnia im poczucie bezpieczeństwa. Czasem pies pobiegnie za czymś, co go zainteresuje. Zdarzały się też sytuacje, że ktoś wprowadził psa celowo, a ten się zgubił, ale takie przypadki są rzadkie – mówi w rozmowie z naTemat Paulina Kołodziejska, Kierownik Działu Komunikacji i Wydawnictw Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Służby terenowe TPN zawsze reagują na zgłoszenia o obecności psów w TPN. Wielokrotnie już psy były sprowadzone, zawsze są karmione i pojone, zwykle też publikowany jest wizerunek psa i szukany jest jego właściciel. Jeśli to się nie udaje, to przekazują psa dalej (czyli do Straży Miejskiej, a ta do schroniska dla zwierząt).

– Warto jednak pamiętać, że w Tatrach polskich mamy 275 km szlaków, kilku strażników Parku, a dziennie w sezonie turystycznym kilkanaście interwencji różnego rodzaju i nie zawsze udaje się natychmiast wysłać patrol po pieska. Odnotowywaliśmy również takie przypadki, że psy zaczynały się uganiać za kozicami czy świstakami, bo to ich naturalne instynktowne zachowanie. Prosimy właścicieli z okolic TPN, by pilnowali swoich psów, a turystów o zgłaszanie, jeśli spotkają psy na szlaku – apeluje Kołodziejska.


Czytaj więcej: "Ktoś szukał niedźwiedzia, pani wiozła małpkę". Wolontariuszka TPN o tym, co robią turyści w Tatrach

Zakaz wprowadzania psów do Tatrzańskiego Parku Narodowego

W Tatrzańskim Parku Narodowym obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Zgodnie z art. 15 ust.1 pkt 16 ustawy o ochronie przyrody "w parkach narodowych oraz w rezerwatach przyrody zabrania się wprowadzania psów na obszary objęte ochroną ścisłą i czynną, z wyjątkiem miejsc wyznaczonych w planie ochrony oraz psów pasterskich wprowadzanych na obszary objęte ochroną czynną, na których plan ochrony albo zadania ochronne dopuszczają wypas". Ponadto, na teren Parku mogą być wprowadzane psy asystujące osobom z niepełnosprawnościami oraz psy ratownicze.
Karkonoski Park NarodowyAlbin Marciniak/East News
– Jedynym wyjątkiem w TPN jest Dolina Chochołowska, której właścicielem jest Wspólnota Uprawnionych 8 Wsi w Witowie. Szlakiem prowadzącym dnem doliny do schroniska, gdzie w większości obowiązuje ochrona krajobrazowa, można wejść z psem. Z psem można również spacerować Drogą pod Reglami. Należy pamiętać, że musi on być prowadzony na smyczy – dodaje Paulina Kołodziejska.

Dlaczego do Tatrzańskiego Parku Narodowego nie wolno wprowadzać psów?

Mimo kilku tysięcy lat udomowienia psy nie zatraciły instynktu łowieckiego. Kiedy dzikie zwierzęta zobaczą lub poczują psa, pojawia się u nich reakcja obronna, której towarzyszy wzrost poziomu hormonu stresu.

– Rzadko się zdarza, by psy nielegalnie wprowadzane do TPN były w stanie złapać i zabić zwierzę. Do śmierci dzikich mieszkańców Parku, głównie saren i jeleni, w większym stopniu przyczyniają się sfory bezpańskich lub pozostających bez nadzoru psów z gospodarstw sąsiadujących z TPN. Jakiś czas temu turyści zgłaszali nam, że widzieli, jak błąkające się po Parku psy atakowały świstaki i kozice – dodaje Kołodziejska.

Czytaj więcej: "Morskie Oko to dziś Armagedon". TPN dla naTemat: rekordowy lipiec

I zaznacza, że zimą prawie wszystkie zwierzęta starają się oszczędzać energię, więc zmniejszają aktywność ruchową.
Paulina Kołodziejska, Kierownik Działu Komunikacji i Wydawnictw TPN

Kiedy jednak się wystraszą, uciekają, co nierzadko prowadzi do wyczerpania i śmierci. Dotyczy to zwłaszcza terenów górskich, gdzie panują trudne warunki: gruba pokrywa śnieżna i niskie temperatury. W okresie wiosenno-letnim obecność psów zagraża natomiast młodym osobnikom i ciężarnym samicom, które nie mogą szybko uciekać. Pamiętajmy, że psy – dobrze odżywione i wypoczęte – są na uprzywilejowanej pozycji.

Do tego psy to często nosiciele licznych chorób i pasożytów (wirusy, bakterie, pchły, kleszcze, tasiemce), które roznoszą wraz z odchodami czy sierścią. – Z racji pokrewieństwa najbardziej podatne na choroby są wilki, ale zagrożenie dotyczy właściwie wszystkich gatunków zwierząt. Psy pozostawiają również liczne ślady zapachowe – znaczą w ten sposób teren – przez co jeleniowate żyją w ciągłym strachu (wyższy poziom hormonu stresu), więc zmienia się ich aktywność dobowa i przestrzenna – zaznacza Kołodziejska.

– Wprowadzanie psów na szlaki wpływa również na bezpieczeństwo turystów, zwłaszcza dzieci. U psów wielu ras przebywanie na wąskiej ścieżce wraz z tłumami ludzi wywołuje poczucie zagrożenia i reakcję obronną. Należy pamiętać, że psy mają doskonały węch, a zatem mogą wyczuć i sprowokować do ataku niedźwiedzie zaszyte w gęstwinie nieopodal szlaku – podkreśla.

I apeluje: obszary takie jak TPN, gdzie nie wolno wprowadzać psów, stanowią niewielki fragment powierzchni kraju. Oddajmy te miejsca we władanie dzikim zwierzętom – niech czują się bezpieczne i spokojne.