"Żywe trumny" przyszłością ekologicznego pochówku? Rozkładają się w zaledwie 45 dni
Rok temu po raz pierwszy zmarłego pochowano w "żywej trumnie". Bioprojektant Bob Hendrikx przekonuje w rozmowie z holenderskim portalem NU.nl., że koncepcja się powiodła. W "żywym kokonie" pochowano już prawie sto osób, a w odpowiedzi na duże zapotrzebowanie niedawno otwarto fabrykę. Ekologiczna trumna rozkłada się w ciągu 45 dni. Koszt to 1495 euro za sztukę (blisko 7000 złotych).
"Żywa trumna" ratunkiem dla ekosystemu. Rozkłada ciało w 45 dni
Twórcy wynalazku tłumaczą, że obecny sposób pochówku może wyczerpywać glebę, ponieważ ludzkie ciała i trumna zawierają substancje zanieczyszczające glebę. Trumna powstała z myślą, żeby "zmarli nie zanieczyszczali gleby, ale ją wzbogacali". Chodzi także o połączenie się z naturą na wieki."Przekonwertowaliśmy ją tak, abyśmy mogli hodować skrzynki na linii montażowej. Współpracujemy z zakładem pracy chronionej i studentami z Uniwersytetu Technicznego w Delft, którzy pomagają w procesie produkcji" – relacjonował projektant.
"Myślę, że to daje ludziom miłe uczucie, że robią coś dobrego dla ziemi, zamiast zostawiać blizny" – przekonywał Hendrikx. "Słyszymy od klientów, że jest to dla nich bezpieczna perspektywa, że śmierć nie jest końcem. Jesteśmy częścią ekosystemu; wszystko przychodzi i odchodzi" – dodał.
Czytaj także: Gdzie się podziała dziura ozonowa? Kiedyś była główną obawą ludzkości, dziś nikt o niej nie mówi
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut