Alanis Morissette odcina się od dokumentu HBO. Wyznała w nim, że została zgwałcona
Alanis Morissette zasłynęła w latach 90. jako autorka głośnego hitu "Ironic". Niedawno artystka udzieliła wywiadu do filmu dokumentalnego, który opowiada o jej dzieciństwie i twórczości. W rozmowie wyznała, że została zgwałcona przez osoby znane w branży. Teraz piosenkarka odcina się od dokumentu i zarzuca jego autorom manipulację.
Mimo że piosenkarka wyrażała zgodę na seks, to wedle kanadyjskiego prawa stosunek seksualny z osobą poniżej 16 lat określany jest jako gwałt. – Potrzebowałam wielu lat terapii, żeby zaakceptować fakt, że byłam ofiarą przestępstwa. Ciągle miałam w głowie, że przecież wyraziłam na to zgodę – mówiła w filmie.
Po premierze dokumentu wokalistka całkowicie się od niego odcięła. Jak sama przyznała, twórcom filmu zależało tylko na sensacji kosztem jej cierpienia. W związku z tym wydała osobne oświadczenie.
– Udzieliłam wywiadu w bardzo trudnym dla mnie momencie - w trakcie trzeciej poporodowej depresji i podczas lockdownu. Byłam uśpiona fałszywym poczuciem bezpieczeństwa, a ich chytry plan stał się jasny dopiero po obejrzeniu pierwszego fragmentu filmu – stwierdziła.
– To nie była historia, którą zgodziłam się opowiedzieć. Teraz muszę sobie poradzić z konsekwencjami tego, że zaufałam komuś, komu nigdy nie powinnam była zaufać – skomentowała 47-letnia gwiazda i autorka kawałka "Ironic".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut