Więcej ofiar kryzysu migracyjnego niż sądzono. Potwierdzono śmierć trzech osób. Premier reaguje

Wioleta Wasylów
Kryzys migracyjny na granicy Polski z Białorusią przybiera dramatyczny obrót. Wcześniej pojawiły się informacje o śmierci Irakijczyka, który z Białorusi przedostał się do Polski przez Litwę. Teraz Straż Graniczna potwierdziła, że w pobliżu granicy z Białorusią znalazła ciała aż trzech osób.
Kryzys na granicy z Litwą i Białorusią trwa. Fot. Jakub Kaminski / East News
"Dzisiaj w rejonie przygranicznym z Białorusią znaleziono zwłoki trzech osób. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi prokuratura" – przekazał w niedzielny wieczór Straż Graniczna. Ciała znajdowały się w różnych miejscach. Rzeczniczka SG ppor. Anna Michalska w rozmowie z TVN24 poinformowała, że "wszystko wskazuje na to, że byli to nielegalni imigranci". Radio ZET donosi natomiast, że również po stronie białoruskiej znaleziono jedno ciało migranta. Reżim Aleksandra Łukaszenki twierdzi, że zostało ono przeniesione z Polski. Z kolei nad rzeką Supraśl, przy granicy z Białorusią, w bagnach "ugrzęzło ośmiu nielegalnych imigrantów, pięciu mężczyzn i trzy kobiety" – takie informacje podała rzeczniczka Straży Granicznej.


Akcja ratunkowa prowadzana przez żołnierzy, strażaków i policjantów oraz z udziałem śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trwała kilka godzin. Do szpitala przewieziono siedem osób. Są wśród nich Syryjczycy i Kongijczycy.

Dzień wcześniej, w sobotę padł kolejny rekord prób nielegalnego przekraczania granicy – 324. Straż Graniczna informowała, że od 2 września, czyli od początku wprowadzenia stanu wyjątkowego ponad 3,8 tys. osób próbowało nielegalnie przejść przez granicę polską-białoruską.

Reakcja premiera

Premier Mateusz Morawiecki odniósł się do ostatnich tragicznych wydarzeń. Na swoim profilu na Facebooku poinformował, że przedyskutował sytuację z komendantem głównym Straży Granicznej gen. Tomaszem Pragą i ministrem spraw wewnętrznych Mariuszem Kamińskim.

Policja i prokuratura badają okoliczności zdarzenia przy granicy z Białorusią. Premier podkreślał, że trzeba ustalić, czy ma ono związek z "dotychczasowymi białoruskimi prowokacyjnymi działaniami mającymi miejsce na naszej wschodniej granicy".