Wielka sensacja w walce o mistrzostwo świata. Faworyt pokonany na swoim terenie

Krzysztof Gaweł
Ołeksandr Usyk pokonał w Londynie Anthony'ego Joshuę jednogłośnie na punkty i został nowym mistrzem świata wagi ciężkiej. Nadspodziewanie łatwo pokonał Brytyjczyka, który na swoim terenie nie miał szans. Ukrainiec zunifikował pasy federacji WBA, IBF, WBO oraz IBO, stał się pięściarzem numer jeden na świecie i może ze spokojem czekać na rewanż. Ten był zapisany w kontrakcie.
Ołeksandr Usyk został w sobotę nowym mistrzem świata w wadze ciężkiej Fot. ADRIAN DENNIS/AFP/East News
Starcie Anthony'ego Joshuy z Ołeksandrem Usykiem rozgrzewało świat boksu od dawna, ale chyba nikt nie spodziewał się, że po przejściu do wagi ciężkiej Ukrainiec tak szybko dotrze na szczyt i nie będzie na niego mocnych. W sobotę na stadionie Tottenhamu Hotspur skrzyżował rękawice z faworytem gospodarzy, bijąc go zdecydowanie na punkty.

Dwunastorundowy pojedynek przyniósł wielkie emocje na 70 tysięcy fanów zebranych na stadionie i dominację Usyka, który swoją techniką i sprytem potwierdził, że 18 wygranych wcześniej walk (w tym m.in. z Krzysztofem Głowackim) to nie przypadek. Anthony Joshua wcześniej przegrał tylko z Andym Ruizem i w sobotę liczył na kolejną efektowną walkę.


I chyba się przeliczył, bo z każdą kolejną rundą słabł i musiał tańczyć, jak zagrał mu rywal. Ukrainiec w trzeciej rundzie potężnie trafił rywala, później pracował wokół niego i młócił, aż miło. A Brytyjczyk tylko w szóstej rundzie potrafił się odgryźć, później był bardzo chaotyczny i częściej dostawał w głowę, niż sam trafiał. Obaj kończyli walkę zakrwawieni, obaj zmęczeni, choć AJ słaniał się na nogach pod koniec rundy dwunastej.

Ołeksandr Usyk niemal go wtedy znokautował, ale celu nie osiągnął. Udało mu się jednak zaznaczyć wyraźnie, kto był lepszy i komu należy się pas. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości, pretendent wygrał jednogłośnie na punkty 117-112, 116-112 oraz 115-113 i został nowym mistrzem świata, a przy okazji zunifikował pasy federacji WBA, IBF, WBO oraz IBO.

W kontrakcie na tę walkę zapisano automatyczny rewanż w przypadku porażki Anthony'ego Joshuy, więc zapewne w 2022 roku czeka nas rewanż. Brytyjczyk mimo porażki zarobił 15 milionów funtów, Ukrainiec około 5 milionów, obaj mogą być dumni z tego, jak udało się ich pojedynek wypromować. I obaj ze spokojem będą przygotowywać się do starcia numer dwa. A później? Cóż, do ringu ma wrócić "Król Cyganów" Tyson Fury.

Czytaj także: Legenda kończy karierę i rusza do walki o fotel prezydenta. "Sprzedawałem chleb na ulicy"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut