To nie była krowa i to nie musiał być uchodźca. Kamiński miał powołać się na kadr ze starego porno
Na konferencji prasowej, której głównymi bohaterami byli Mariusz Kamiński i Mariusz Błaszczak zaprezentowano zdjęcia, jakie polskie służby miały znaleźć w telefonach migrantów, którym udało się przedostać do Polski. Na jednej z fotografii widać było mężczyznę kopulującego ze zwierzęciem. "To tak naprawdę stare nagranie dostępne w internecie, a w dodatku nie występuje w nim krowa, ale klacz" – donosi portal OKO.press.
Mariusz Kamiński oznajmił ponadto, że na telefonach migrantów znaleziono materiały sugerujące skłonność do pedofilii i zoofilii. Na rzutniku obok ministrów ukazała się w pewnym momencie konferencji fotografia, na której było widać mężczyznę kopulującego ze zwierzęciem.
Komunikaty podawane przez ministrów szeroko rozpowszechniały potem rządowe media. TVP Info swój materiał na ten temat zatytułował wymownym pytaniem: "Zgwałcił krowę i chciał do Polski?".
Portal OKO.press poinformował we wtorek, że zdjęcie, na które powoływali się ministrowie to w rzeczywistości kadr ze starego filmu pornograficznego, nagrywanego jeszcze w technice VHS, który można odnaleźć w internecie. Dodatkowo na ujęciu występuje nie krowa, ale klacz.
Z OKO.press skontaktował się czytelnik, który wpisując odpowiednie hasła w wyszukiwarce, odnalazł źródło zoofilskiego materiału pokazanego na konferencji.
"Nie chcę wnikać w to, na ile wiarygodna jest sama informacja o posiadaniu tych treści przez uchodźcę – czyli czy np. nie zostało to video podrzucone – ale jaki ekspert rządowy pomylił krowę z klaczą? I nie zweryfikował tego, co ja z wykorzystaniem wyszukiwarki mogę sprawdzić w 20 minut?” – cytuje wiadomość czytelnika OKO.press.
Do publikacji portalu odniósł się już w mediach społecznościowych rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. "Abstrahując od tytułu, który urąga standardom, przypominam co mówiliśmy: zdjęcie pochodzi z urządzenia ob. Afganistanu, który 'gromadził liczne mat. wskazujące na zaburzenia seksualne w kierunku pedofilii i zoofilii. Pokazaliśmy przykład" – napisał na Twitterze.
"Historia ze zdjęciem zoofila pokazuje, jaka jest wiarygodność i prawdziwe intencje kryjące się za przekazem władzy. Jednymi z dowodów na działalność terrorystyczną osób zatrzymanych miały być bowiem podobnej jakości zdjęcia, które przedstawiają egzekucje. Internet zalany jest tego rodzaju materiałami, a te pokazane przez ministrów podczas konferencji również wyglądają jak zrzuty ze starych nagrań" – podsumowuje OKO.press.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut