Kalimera! Kreta poza sezonem zachwyca brakiem tłumów i pełnym słońcem

Żaneta Gotowalska
Jeśli zastanawiacie się, jak uciec od nieuchronnie zbliżającej się jesieni (rzadko tej złotej, częściej tej ze słotą) to mam dla was odpowiedź: Kreta to doskonały wybór. Plusy: nie ma tłumów, słonko nadal przygrzewa, a widoki zachwycają. Minusy: powroty do rzeczywistości bywają trudne i... już planuje się kolejny wyjazd.
Żaneta Gotowalska
Dla wszystkich, którzy zastanawiają się, czy wakacje na Krecie w jesiennych miesiącach są dobrym wyborem, odpowiadam: bardzo dobrym! Pogoda dopisuje, tłumy są zdecydowanie mniejsze niż w typowych wakacyjnych miesiącach.

Wrzesień to na Krecie dużo słońca, mniej wiatru i wysokie temperatury. Idealny miesiąc na długie spacery. A październik to miesiąc słoneczny, bezwietrzny, więc – w przeciwieństwie do jesiennej, polskiej aury – ciepłe ubrania nie są potrzebne.
Wzburzone morze w kreteńskiej stolicyŻaneta Gotowalska

Wypożyczenie auta na Krecie – pozycja obowiązkowa

Wybrałam wypad zahaczający o koniec września i początek października. Jako miejsce pobytu wybrałam Plakias, które od kreteńskiego Retimno dzieli ok. 40 km, od stolicy – Heraklionu ok. 115 km, a od Chani ok. 93 km.


Miejsce to stanowiło doskonałą bazę wypadową do różnych zakątków Krety. Skorzystałam z takiej opcji spędzania czasu na greckiej wyspie. Wypożyczyłam auto z polskiej firmy, która współpracuje z wypożyczalniami na miejscu. Cena za wypożyczenie auta na 4 dni to ok. 115 zł (płatne w Polsce) i 90 euro na miejscu. Nie jest to duży koszt, a możliwość spędzania wolnego czasu, konsumując wyspę na własną rękę, jest tego warta. W wypożyczalni, z której korzystałam, oddaje się bak na tym samym poziomie, na którym się go otrzymuje. Zastanawiacie się pewnie, jaki jest więc koszt paliwa. W przypadku zatankowania pełnego baku w Toyocie Yaris, którą użytkowałam, to koszt 63 euro (ok. 288 zł, kurs na 4.10). Mając pół baku na starcie i oddając do wypożyczalni auto z takim samym stanem, zrobiliśmy ponad 500 km po wyspie.

Widoki, ciepłe morze i brak tłumów

Pierwsze, co zachwyca na Krecie to widoki.
ApoplýstraŻaneta Gotowalska
Od zdecydowanie intensywnie zielonego zachodu wyspy, przez pięknie górzysty środek, który zachwyca połączeniem gór i morza. Na pewno zastanawiacie się, czy o tej porze roku kąpiele w morzu są możliwe. Są! I to w przyjemnej, ok. 25-26-stopniowej. Jest to miła odmiana od zimnego Bałtyku.

Na Krecie problemem nie jest znalezienie miejsc do zwiedzania, lecz znalezienie czasu na zobaczenie wszystkiego tego, co wyspa oferuje.
Wąwóz KourtaliotikoŻaneta Gotowalska
Podczas swojej 4-dniowej podróży po Krecie zobaczyłam Retimno (wenecka Forteca, fontanna z kolumnami korynckimi, cudowne kreteńskie uliczki, wspaniałe widoki), Heraklion, Wąwóz Kourtaliotiko, Apoplýstra (zjawiskowe skały i widok na morze, idealnie być tam na zachód słońca), Preweli Lake (tu trzeba uzbroić się w dużo wody i równie dużo cierpliwości, bo zejście jest strome i kręte), Jeorjupoli z St. Nicholas Church, wysuniętym lekko w morze, Kourna Lake (jedyne naturalne jezioro słodkowodne w zachodniej części Krety). Nie można zapomnieć o zjawiskowych plażach, jak choćby Kleidisi Beach, Paralia Plakias.
Kourna LakeŻaneta Gotowalska
Widok na morze i Preweli LakeŻaneta Gotowalska
Kreteńskie uliczki w RetimnoŻaneta Gotowalska

Co można... co trzeba zjeść i wypić na Krecie

Podróżowanie to też poznawanie nowych smaków. Będąc na Krecie, nie wypada nie spróbować owoców morza, ich baraniny czy typowej greckiej pity.

Szczególnie polecam miejsce o nazwie Chyma Sto Kyma w Foinikas – to cudownie hipisowskie miejsce ulokowane tuż przy plaży. Możecie tam zjeść przepyszne Souvlaki z mięsa wołowego i baraniego (coś jak szaszłyki), liście winogron czy kwiaty cukinii faszerowane ryżem z ziołami, czy tradycyjną grecką pitę. Dwa główne dania, przystawki, napoje to koszt ok. 20-30 euro. Innym miejscem, gdzie warto zjeść, jest Corissia w Jeorjupoli, gdzie dwa napoje i ogromny talerz owoców morza to też koszt ok. 30-kilku euro.
Jedzenie w Corissia w JeorjupoliŻaneta Gotowalska
Polecam również Ippokampos Seafood w Heraklionie. Tam zjecie przepyszne owoce morza (ośmiornica, mątwa, sardynki), wypijecie lokalne wino (karafka) za ok. 20-30 euro.
OśmiornicaŻaneta Gotowalska
Jeśli wolicie zjeść królika, baraninę, przepyszne tzatziki i sałatkę grecką, wypić lokalne czerwone wino i wszystko z widokiem na morze, wybierzcie Antoni's Place. Koszt podobny do wspomnianych, a brzuchy pełne.

Na uwagę zasługuje również kreteńska gościnność. Po każdym zjedzonym przez nas posiłku otrzymywaliśmy deser i kieliszki mocnych, kreteńskich alkoholi. Zupełnie za darmo, w podzięce za obecność w danym miejscu. Było to do tego stopnia niesamowite, że w jednym z miejsc, po zapłaceniu rachunku wstaliśmy od stołu, a kelner zapytał nas, dokąd idziemy, niosąc nam jogurt z owocami oraz kieliszki Raki.
Poczęstunek od gościnnych GrekówŻaneta Gotowalska
No właśnie, jeśli chcecie spróbować mocniejszych alkoholi to koniecznie Ouzo (z sokiem pomarańczowym smakuje wybornie) i Raki.

Wszystkie wymienione przeze mnie miejsca to typowo lokalesowe miejscówki, bez turystów, za to z przemiłymi Grekami przy stolikach i w obsłudze.
Żaneta Gotowalska
Na koniec coś o przelotach – tutaj wszystko zależy od tego, jak wolicie dotrzeć na Kretę. Ja wybrałam wynajęcie hotelu, korzystając z jednego z biur podróży. To była moja baza wypadowa, w której spędziłam dzień przylotu, odlotu i dwa spokojne dni poświęcone jedynie plażowaniu i nadrabianiu czytelniczych zaległości.

Podsumowując: jeśli zastanawiacie się, czy wybrać Kretę, odpowiedź jest jedna: oczywiście. Jedynym waszym zmartwieniem po zaliczeniu pobytu tam będzie to, że nie będziecie chcieli wyjeżdżać. Chyba warto, prawda?