Podsłuchałam dziwną rozmowę sąsiadki. Starsza kobieta mogła stracić oszczędności życia

Alicja Cembrowska
Albo bliskie mi osoby mają wyjątkowego pecha, albo w ostatnim czasie wyjątkowo nasilił się problem wyłudzeń przez telefon. Zapytałam Polską Policję, czy da się z tym jakoś walczyć.
Uwaga na oszustwa przez telefon! To nie dotyczy tylko osób starszych Jeremy Wong/Unsplash
Jedna moja babcia, potem druga. Następnie znajoma z pracy i kolejna koleżanka. Osoby starsze i młodsze. Mieszkające w różnych częściach Polski. Wszystkie w ostatnim czasie odebrały telefon i na kilka chwil zawalił im się świat, przeżyły okrutne emocje, by za chwilę zrozumieć, że padły ofiarą oszustwa.


Oszustwa, które jeszcze do niedawna kojarzone było tylko z osobami starszymi – wszak to one, często samotne i opuszczone, najczęściej dawały się nabierać "fałszywym policjantom". Zdaje się, że teraz działania oszustów się rozszerzyły i właściwie każdy z nas może odebrać niepokojący telefon.

"Ja się cała trzęsę"

Kilka dni temu usłyszałam przez drzwi rozmowę sąsiadki – starszej pani, którą kojarzę z jednego zdania: "Musimy sobie pomagać". Mówiła tak zawsze, gdy prosiłam o odebranie paczki, bo nie było mnie w domu lub przekazanie komuś klucza, gdy pilnie musiałam wyjść. Wahałam się, czy zapukać, w końcu czekając na windę, przypadkowo podsłuchałam, jak rozmawia przez telefon.
Była to dziwna rozmowa. Pani dopytywała rozmówcę o imię, pytała, co się stało, głos jej drżał. Zapukałam i zapytałam, czy wszystko w porządku. Przeprosiłam za bezczelność. Pani przyznała, że ma trochę zepsuty telefon, dlatego wszystko słychać. Zaprosiła mnie do środka. Trzęsły się jej ręce i nadal zdezorientowana powiedziała, że ktoś poinformował ją właśnie, że jej wnuk miał wypadek i zabił człowieka, że pytano ją, ile ma w domu gotówki, bo potrzeba kilku tysięcy, by chłopak uniknął więzienia.

Już wiedziałam – kilka tygodni temu obie moje babcie usłyszały podobne wieści – to oszustwo. Pani skontaktowała się z rodziną, zrozumiała, że ktoś w brutalny sposób chciał wyłudzić od niej pieniądze, nikomu nie przekazała gotówki. "Ale wie pani, jakie to emocje? Ja się cała trzęsę" – powiedziała, gdy wychodziłam z jej mieszkania.

Domyślam się. Kilka dni wcześniej koleżanka odebrała telefon, a po drugiej stronie "usłyszała" swoją córkę, która tłumaczyła, że spowodowała wypadek i straciła zęby (dlatego głos trochę inny). Mogę tylko wyobrażać sobie, co czuje matka nastolatki w takim momencie.

Niektóre osoby, które opowiadały mi o podobnym doświadczeniu, utrzymywały, że ktoś po drugiej stronie doskonale znał fakty – lokalizację, pokrewieństwo, imiona. Nie jestem w stanie tego zweryfikować, jestem jednak niemal pewna, że z powodu silnych emocji wielu rzeczy nie zapamiętujemy. Lub zapamiętujemy inaczej.

Inna osoba przyznaje, że gdy usłyszała "mamo, spowodowałam wypadek", odpowiedziała "Sylwia, to ty?". I tym sposobem oszust już wie, że tym razem jest Sylwią. Nie jest to nic innego jak prosta manipulacja i wykorzystanie ludzkich emocji.

Policjanci apelują!

I co dalej? Bez wątpienia prób takich wyłudzeń jest coraz więcej, a nam zdaje się, że oszuści są nieuchwytni i "nie opłaca się tego zgłaszać, bo Policja nic nie zrobi". Tymczasem z udostępnionych mi przez Policję informacji wynika, że tylko w pierwszym półroczu 2021 roku odnotowano 2107 przestępstw na tzw. wnuczka czy policjanta CBŚP, a straty wyniosły aż 63 557 479 zł (tyle pieniędzy wyłudzono tymi metodami przez cały 2018 rok). W 2019 roku takich oszustw było 36 849, a w 2020 – 38 244.
Czytaj także: "Król mafii wnuczkowej" zwolniony z aresztu. Wpłacono za niego kaucję
– Policjanci apelują i ostrzegają o tym, że oszuści wykorzystają najróżniejsze metody i sposoby, żeby zdobyć pieniądze. Telefoniczna odmiana oszustw przybiera różne formy. Przestępcy często dzwonią z informacją, że ktoś bliski spowodował wypadek i trzeba zapłacić określoną kwotę, aby uniknąć sankcji karnych, w tym aresztowania. Pieniądze mają być rzekomo przeznaczone dla prokuratora, a odbiera je mężczyzna podający się za policjanta – mówi kom. Piotr Świstak z Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji i podkreśla, że "Policja nigdy nie informuje o swoich działaniach i nie prosi o przekazanie pieniędzy".

Dlatego bądźmy ostrożni i jeżeli ktoś poprosi nas o przekazanie pieniędzy, by bliska nam osoba nie trafiła do więzienia za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, od razu się rozłączajmy. Policja radzi, żeby w takim przypadku skontaktować się z rodziną, a następnie zawiadomić funkcjonariuszy.

– Dla Policji ogromną szansą na skuteczne zatrzymanie sprawców tego przestępstwa jest jak najkrótszy okres od zdarzenia do powiadomienia. Przypomnieć należy, że w rozmowie oszuści zawsze proszą o dyskrecję. Po wyrażeniu zgody na przekazanie pieniędzy zgłasza się po nią ktoś inny, zapowiedziany przez oszusta, jako osoba godna zaufania, która odbiera pieniądze. W ten sposób oszuści wyłudzają pieniądze w wysokości od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych. Pokrzywdzeni często tracą oszczędności całego życia – dodaje kom. Piotr Świstak.

Policja przypomina również, jak nie paść ofiarą oszustwa telefonicznego. Pamiętaj:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut