Szalona walka, pięć nokautów i wielki triumf "Króla Cyganów". Miliony na ringu w Las Vegas
Tyson Fury pokonał w jedenastej rundzie przez nokaut Deontaya Wildera i obronił pas mistrza świata WBC po szalonej i pełnej zwrotów akcji walce. Brytyjczyk i Amerykanin w Las Vegas stworzyli widowisko, które długo będzie pamiętane przez kibiców, obaj leżeli na deskach, ale na końcu to "Król Cyganów" okazał się zwycięzcą. Obaj zainkasowali ciężkie miliony dolarów za walkę.
Brytyjczyk i Amerykanin uraczyli 16 tysięcy fanów na trybunach i miliony przed telewizorami szalonym i pełnym zwrotów akcji starciem. Tyson Fury już w trzeciej rundzie znokautował swojego rywala, ale że obaj mocno rozpoczęli starcie, to sam leżał na deskach już w kolejnym starciu, bo rywal trafił go potężnie prawym sierpowym. A to nie był koniec emocji, tylko początek.
"Król Cyganów" raz jeszcze wylądował na łopatkach, ale i tym razem się podniósł, a później krok po kroku zaczął obijać i trafiać rywala, który znakomicie rozpoczął, ale runda po rundzie tracił energię. W siódmej było blisko liczenia, Amerykanin jakoś przetrwał napór rywala. Ale w dziesiątej potężnie trafił Brytyjczyk, aż Wilder padł na deski jak ścięty. Szybko wstał, nie zamierzał się poddawać.
Wreszcie w jedenastej rundzie Tyson Fury trafił potężnym podbródkowym, po chwili poprawił prawym sierpem i zakończył tę wspaniałą i szaloną walkę. Brytyjczyk zamknął sagę z Amerykaninem, pokazał kapitalny boks i obronił pas w kategorii WBC wagi ciężkiej. Przed nim kolejne wyzwania i nowy cel. Pora na starcie Tyson Fury – Ołeksandr Usyk.
"Król Cyganów" za triumf nad Amerykaninem zarobił 30 milionów dolarów plus 60 procent przychodów z pay-per-view sobotniej gali. "Bronze bomber" zainkasował 20 milionów i 40 procent wpływów, które oszacowano na około 100 milionów dolarów. Cóż, boks ma się dobrze i właśnie wszedł na zupełnie nowy pułap.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut