Takiej niespodzianki w szatni Łukasz Fabiański nie mógł się spodziewać. "Byłem w szoku"

Krzysztof Gaweł
Pożegnanie Łukasza Fabiańskiego z reprezentacją Polski za nami. Jak przyznał sam bohater, został w szatni zaskoczony przez kolegów i trenerów jeszcze przed meczem z San Marino (5:0). Takiej niespodzianki nie mógł się spodziewać, jak sam przyznał, był w szoku. Znakomity bramkarz po piętnastu latach po raz ostatni zagrał dla Biało-Czerwonych.
Łukasz Fabiański po piętnastu latach zakończył przygodę z reprezentacją Polski Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
– To był radosny dzień, ale jednocześnie dla mnie trudny. Zdawałem sobie sprawę, że nie będę miał dużo pracy. Starałem się odłożyć na bok emocje, ale zrobiono mi niesamowitą niespodziankę w szatni, a później była ta 57. minuta – mówił po meczu z San Marino Łukasz Fabiański, który w sobotę zakończył przygodę z drużyną narodową. Nasz bramkarz nie krył łez, PGE Narodowy żegnał go owacją na stojąco.

Nasz bramkarz zakończył przygodę z kadrą po piętnastu latach występów w koszulce z Orłem na piersi. Jak przyznał, w szatni przed meczem, a także tuż po spotkaniu, czekała na niego miła niespodzianka. Do szatni zaproszono Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka, z którymi "Fabian" przez lata dzielił sukcesy i porażki w drużyne narodowej.

– Trzymałem się, na rozgrzewce i podczas hymnów. Ale im częściej kibice skandowali, gdy schodziłem. to wszystko puściło. Co się działo w szatni? Sztab i zawodnicy pokazali mi filmik, z różnymi wypowiedziami. A gdy się zakończył, odwróciłem się, a w szatni była moja żona, syn, rodzice. Byłem w ogromnym szoku – zwierzył się reporterce TVP Sport.

– Będzie mi brakować ludzi, atmosfery, splendoru związanego z reprezentowaniem kraju. Atmosfery zgrupowań, ludzi z kadry, nie tylko zawodników. Tego będzie na pewno brak. Poznałem niesamowitych ludzi, nawiązałem wspaniałe relacje, to jest dla mnie na pierwszym miejscu. Przebywanie w tej grupie, nie tylko mecze – opowiadał po spotkaniu piłkarz West Hamu United.

Co teraz z przygodą naszego bramkarza? Wciąż jest mocym punktem drużyny ogranej w Premier League. – Będę miał więcej czasu dla rodziny, a mentalnie i fizycznie lepiej wykorzystam ten czas. Ta sytuacja też ma plusy. Dziękuję, było pięknie – zakończył wzruszony Łukasz Fabiański.


Źródło: TVP Sport
Czytaj także: Takiego piłkarza i człowieka długo w reprezentacji nie będzie. Polały się łzy na PGE Narodowym

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut