"Błagają o pomoc". Co najmniej 70 osób koczuje przy białorusko-polskiej granicy

redakcja naTemat
W sieci pojawiło się nagranie grupy koczujących przy białorusko-polskiej granicy migrantów. Podobno nie mogą udać się w żadną stronę, bo wypycha ich i polska, i białoruska Straż Graniczna. – Sytuacja jest bardzo zła. Jesteśmy tu od 10 dni. Niektórzy umarli – twierdzi mężczyzna na nagraniu.
70 osób - w tym dzieci - w pułapce przy granicy. Fot. Jakub Kamiński/East News
Informacje o grupie i nagranie opublikował Murad Ismael z Akademii Sinjar, organizacji wspierającej edukację jazydów w Iraku.

"Grupa ponad 70 jazydów, Kurdów i Syryjczyków utknęła na granicy Polski i Białorusi od 10 dni. Błagają o pomoc. Prosimy, by Polska i Unia Europejska zainterweniowała w ich sprawie" - napisał na Twitterze Ismael.

70 jazydów, Kurdów i Syryjczyków utknęło na granicy

Z nagrania możemy dowiedzieć się, że grupa ponad 70 osób - Syryjczyków, Kurdów oraz jazydów - koczuje na Białorusi tuż przy granicy z Polską. Na nagraniu twierdzą, że są tam od 10 dni lub więcej i nie mogą udać się w żadną stronę - wypycha ich i polska, i białoruska Straż Graniczna.


Wśród koczujących są też dzieci. Nie wiemy, kiedy dokładnie wykonano nagranie. Według informacji zdobytych przez Wirtualną Polskę, grupa wciąż znajduje się na pograniczu. – Nasza sytuacja w Iraku była bardzo zła i przybyliśmy tutaj. A tutaj jest jeszcze gorzej. Jeśli możecie, pomóżcie nam proszę – powiedział jeden z mężczyzn.

Pod koniec nagrania jedna z kobiet opowiada, że ludzie są zakładnikami i w dniu nagrania jedna osoba zmarła. – Dzieci płaczą za jedzeniem. Cierpimy tu od 10 dni. Polska i Białoruś nad odpychają – mówi i prosi o ratunek.

Sytuację koczujących pogarszają także warunki pogodowe. Według danych, ze stacji meteo w Białowieży, tuż przy granicy z Białorusią, przez całą noc temperatura jest tam poniżej zera, a najniższa odnotowana w niedzielę wartość to -3,5 stopnia Celsjusza.