Prof. Malinowski: Jesteśmy na statku kosmicznym, który się psuje, a dookoła jest pustka

Diana Wawrzusiszyn
Trwa Tydzień Noblowski. Poznaliśmy już zwycięzców z pięciu dziedzin. W poniedziałek Komitet Noblowski ogłosi nazwisko lub nazwiska laureatów Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii. Największe emocje, jak niemal co roku, budzi Pokojowa Nagroda Nobla. Wielu liczyło, że laureatami będą osoby związane z ochroną klimatu.
Prof. Szymon Malinowski. Fot. kadr z filmu "Można panikować", reż. reż. Jonathan L. Ramsey
Jednak w tym roku dwoje dziennikarzy Maria Ressa i Dmitrij Muratow zostali laureatami pokojowego Nobla. To wielkie uznanie dla pracy dziennikarzy, ale też symbol dla świata, który upomina się o demokrację i wolność słowa. Eksperci przed ogłoszeniem decyzji Norweskiego Komitetu Noblowskiego, spekulowali o szansach kandydatów, których działalność skupia się na walce z reżimem czy ochroną klimatu.
Czytaj także: "Można panikować" – ten film za darmo obejrzysz jeszcze tylko do niedzieli. Każdy powinien to zrobić
Podczas Tygodnia Noblowskiego organizowanego na Uniwersytecie Warszawskim zainteresowani mogli wspólnie wysłuchać werdyktu Komitetu Noblowskiego i komentarzy ekspertów. Jednym z nich był prof. Szymon Malinowski, ekspert ds. klimatu znany z głośnego filmu dokumentalnego pt. “Można panikować”, w którym ostrzegał przed nadchodzącą katastrofą klimatyczną.


Rozmowa z prof. Szymonem Malinowskim podczas Tygodnia Noblowskiego

Jak pan ocenia decyzję Norweskiego Komitetu Noblowskiego?

Jest to mało kontrowersyjna decyzja, bo temat wolności mediów, głoszenia prawdy publicznie i niepoddawanie się propagandzie jest bardzo ważny. Wolność słowa mamy zagrożoną z kilku stron.

Odgórnie - przez różnego rodzaju rosnące w siłę autorytaryzmy, które przejmują kontrolę nad środkami masowego przekazu i oddolnie, czyli przez nowe środki przekazu, które zamykają nas w “bańkach informacyjnych”. Wybieramy sobie te informacje, które nam odpowiadają, nawet nie muszą być prawdziwe.

To jest bardzo ważna sprawa, abyśmy mieli świadomość, żeby cokolwiek zrobić z klimatem, pandemią, nierównościami społecznymi czy uchodźcami musimy wiedzieć, jaka jest sytuacja. Musimy znać prawdę, a jeśli jest ona trudna do ustalenia, to musimy znać spojrzenie na tę prawdę z różnych stron, a nie tylko z jednej perspektywy. Po to, aby wyrobić sobie opinię i dojść do tego, co jest prawdą.

Liczył pan, że nagrodę dostanie działaczka lub działacz związany walką o klimat i ochroną środowiska?

Nie liczyłem, chociaż bukmacherzy obstawiali takie osoby wysoko. Klimat jest bardzo ważny, ale nie jest ważne, czy na przykład Greta Thunberg dostanie Pokojową Nagrodę Nobla. Jej głos i tak jest słyszalny. Może te trzy dni zamieszania, związane z nagrodą dałyby krótkotrwały efekt. Choć to i tak jest kwestia budowania ruchu społecznego, wokół spraw klimatu, które dotyczą nas wszystkich, a młodszych ludzi w znacznie większym stopniu.

A myśli pan, że Greta Thunberg dostanie Nagrodę Nobla w przyszłości?

Nie wiem, ale Greta Thunberg już się zapisała w historii.

Greta Thunberg jest twarzą młodego pokolenia, które głośno mówi o kwestiach zmian klimatu. Kilka tygodni temu przez ulicę polskich miast przeszły Młodzieżowe Strajki Klimatyczne. Co pan myśli, widząc takie zaangażowanie młodych?

Bardzo się cieszę, że część młodych ludzi uznaje problem zbliżającej się katastrofy klimatycznej za prawdziwy i angażuje się w uświadamianie innych. Mimo że czasami jest to bardzo trudne. Dla dużej części społeczeństwa jest to temat, który wypadałoby zamieść pod dywan, bo mamy inne problemy.

To jest bardzo budujące, że młodzi umieją coś w tym temacie zrobić. Z drugiej strony, to cały czas nie jest ruch masowy i mają też sporo do zrobienia, aby świadomość kryzysu klimatycznego dotarła do jak najszerszej grupy ludzi.
Czytaj także: Prof. Malinowski o postępujących zmianach klimatu. Polsce grozi deficyt wody i wzrost cen żywności
Myśli pan, że jest to pokolenie, które może coś zmienić?

Oni się przede wszystkim boją i mają podstawy do tych obaw, bo cała ich przyszłość jest zagrożona. Jako ludzkość jesteśmy na statku kosmicznym zwanym Ziemią, który się psuje, a dookoła jest pustka. Oni mają tego świadomość i chcieliby, żeby wszyscy zabrali się za jego naprawę.

Myślę, że właśnie kwestia wolności słowa, to, żeby oni mieli możliwość wypowiedzenia się o tym i żeby przekonali innych, że katastrofa klimatyczna jest realnym problemem. Ja jestem przekonany i staram się przekonać innych, ale robię to trochę z innej pozycji.

Natomiast oni mają zupełnie inne spojrzenie na tę sprawy, dlatego ten pokojowy Nobel jest ważny, bo daje nadzieję, że takie głosy mogą być obecne w przestrzeni publicznej. Mogą do czegoś dobrego doprowadzić.

W kwestii informowania o klimacie dużą rolę odgrywają właśnie dziennikarze. Jak pan ocenia pracę polskich dziennikarzy w tej dziedzinie?

Nie mówi się wystarczająco dużo o tych sprawach i popełniane są błędy, ale jest już trochę lepiej, bo są one poprawiane. Jest nawet dużo lepiej, niż było kilkanaście lat temu. Już samo mówienie o tym, że katastrofa klimatyczna jest realna, że piłujemy gałąź, na której siedzimy, jest cenne. I bardzo rzadko ktoś to kwestionuje. W tym jest ogromny sukces.

Dużym problemem jest to, że dziennikarze nie do końca widzą złożoność i ogrom tego problemu i traktują kryzys klimatyczny jako przekaz jak każdy inny, a jest to zagrożenie miejsca, na którym żyjemy. W pewnym sensie jest to największe zagrożenie egzystencjalne, z jakim spotkali się ludzie. Zagrożenia dla demokracji i wolności słowa, mają szansę kiedyś się skończyć, sytuacja może się polepszyć. A tutaj historia może się skończyć.

Minął ponad rok od premiery filmu “Można panikować”, czy zaskoczył pana jego odbiór? Film odbił się dużym echem.

Właśnie z tego co obserwowałem, to ten film nie wyszedł poza swoją bańkę. Widzę to, patrząc na komentarze pod filmem na YouTubie. Spodziewałem się dużo więcej hejtu. Myślałem, że pójdzie trochę szerzej, do osób wątpiących w katastrofę klimatyczną. Ludziom na ogół ten film się podoba. Rozumieją, że katastrofa klimatyczna jest wielkim i realnym zagrożeniem, ale to jest ta bańka, która i tak rozumiała już to zagrożenie.

Ale może uda się przy kolejnym podejściu, bo niedługo ukaże się kolejny film, również w reżyserii Jonathana Ramseya o Młodzieżowym Strajku Klimatycznym. Premierę zaplanowano tuż przed COP26, będzie dostępny w sieci za darmo, polecam, bo jest bardzo poruszający.