Martwy noworodek zakopany w starej mogile w Płońsku. Nie można go powtórnie pochować

redakcja naTemat
Znane są częściowe wyniki sekcji zwłok noworodka znalezionego na cmentarzu w Płońsku w czerwcu tego roku. Paradoksalnie zamiast pomóc tylko skomplikowały sprawę od strony prawnej - od trzech miesięcy dziecka nie można powtórnie pochować i nie wiadomo, kiedy będzie to możliwe.
Cmentarz parafialny w Płońsku. Fot. Adam Burakowski / East News
Do drastycznego odkrycia na cmentarzu parafialnym w Płońsku doszło pod koniec czerwca. Osoba, która codziennie odwiedzała nagrobki bliskich, zgłosiła grabarzowi, że na jednej ze starszych, zaniedbanych mogił widać ślady kopania.

Mężczyzna poszedł obejrzeć grób i odkrył, że ktoś umieścił pod ziemią zawiniątko. Na miejsce wezwał policję. Okazało się, że w mogile ktoś zagrzebał zwłoki noworodka wraz z łożyskiem, zawinięte w kilka toreb foliowych i jedną lnianą. W środku znaleziono także zakrwawione ubrania – i nie były to ubranka dziecięce. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Płońsku.


Niestety po trzech miesiącach nadal nie można pochować noworodka. Policji nie udało się ustalić tożsamości matki dziecka ani osoby, która mogła umieścić zwłoki w mogile. Dodatkowo sprawę skomplikowała wstępna sekcja, z której wynika, że dziecko miało obrażenia czaszki, a na świat przyszło kilka dni przed znalezieniem zwłok.

Żeby pochować noworodka, prokuratura musi wiedzieć, czy urodził się żywy - jeśli tak, niezbędne jest nadanie mu urzędowego imienia i nazwiska, bez którego nie może dojść do pogrzebu. Mimo to gotowość do pochowania dziecka zgłosił już proboszcz lokalnej parafii pod wezwaniem ojca Pio.

Zgodnie z art. 149 Kodeksu karnego matka, która zabija dziecko w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, podlega karze więzienia od 3 miesięcy do 5 lat.
Czytaj także: 71-latek był podejrzany o seks z 13-latką, która urodziła martwe dziecko. Zmarł w szpitalu