Gdzie był Hołownia? "Tusk napisał mu coś na zasadzie: organizuję manifestację, możesz wpaść"

Anna Dryjańska
"Dzieciak, rozbijacz, strzelił focha". "Stoi tam, gdzie Kaczyński", "jest cichym sojusznikiem PiS", "obudzi się w 2050 roku". "Karierowicz, powinien się wstydzić, dał ciała". Takie wpisy mnożą się na Twitterze i Facebooku po wielkiej, proeuropejskiej manifestacji w Warszawie, zwołanej przez Donalda Tuska. Internauci pytają, gdzie był Szymon Hołownia, choć nie jest to trudne do ustalenia.
Szymon Hołownia podczas manifestacji proeuropejskiej w Białymstoku (10.10.2021). fot. Rafal Gaglewski/REPORTER


Czwartek, 7 października. Kontrolowany przez Jarosława Kaczyńskiego Trybunał Julii Przyłębskiej ogłasza, że prawo unijne jest mniej ważne od polskiego. To paradoksalne stanowisko, bo Polska wstępując do Unii sama zobowiązała się do przestrzegania prawa międzynarodowego. Obowiązek jego respektowania jest także zapisany w Konstytucji RP.


Opozycja grzmi o polexicie, do którego prowadzi PiS, a Donald Tusk, lider największej partii opozycyjnej, wzywa zwolenników obecności Polski w UE na niedzielną manifestację na Placu Zamkowym.

– Będę na jakimś placu, ale nie wiem, czy będzie to Plac Zamkowy – mówi w sobotę w RMF Szymon Hołownia. I faktycznie, dzień później nie można go było znaleźć pośród polityków przemawiających na warszawskiej scenie. Co więcej, nie pojawił się na niej żaden przedstawiciel Polski 2050? Dlaczego?

"Gdzie jest Szymon Hołownia?"



Manifestacja w Warszawie jeszcze trwała, gdy komentatorzy i internauci zaczęli odnotowywać brak Szymona Hołowni na scenie. "Największym nieobecnym" nazwał go w TVN24 prof. Antoni Dudek.

Profesor zwrócił jeszcze uwagę na to, że zabrakło posła Władysława Kosiniaka–Kamysza, szefa PSL. Zdaniem Dudka dowodzi to braku wystarczających umiejętności Tuska do porozumienia z liderami innych partii opozycyjnych.

Twitter nie był jednak tak subtelny. Internauci, zwłaszcza ci związani z Platformą, zaczęli pytać, gdzie jest Szymon Hołownia. Popłynęły oskarżenia, pojawiły się epitety.

Wyjaśnienia zwolenników Polski 2050, że w tym czasie Hołownia przemawiał na prounijnym wiecu w Białymstoku, nie spotkały się ze zrozumieniem. Nie pomogły filmiki ani zdjęcia. Lider Polski 2050 jest wzywany do tego, by dorósł i opuścił plac zabaw.

O to, dlaczego nikt z jego formacji nie przemawiał w Warszawie, zapytaliśmy polityków PO i Polski 2050. Oto co nam powiedzieli.

Zaproszenie Schrödingera



– Donald Tusk zaprosił Szymona Hołownię do udziału w proteście na Placu Zamkowym podobnie jak innych liderów partii opozycji demokratycznej. Zarówno Szymon Hołownia, jak i przedstawiciele Polski 2050 nie wyrazili woli udziału w tej manifestacji – mówi naTemat rzecznik PO poseł Jan Grabiec.

Zupełnie inaczej sprawę widzi rzeczniczka Polski 2050 Paulina Hennig–Kloska, która do formacji Hołowni przeszła z Koalicji Obywatelskiej.

– Było zaproszenie? To niech je pokażą – mówi naTemat posłanka.

Dodaje, że dokładnie sprawdziła skrzynki mejlowe kierownictwa Polski 2050 – oficjalne zaproszenie nie przyszło. – Nie oczekiwaliśmy zaproszenia na pachnącej papeterii. Wystarczyłby nawet telefon. Ale nawet tego zabrakło. Co mieliśmy zrobić? Stanąć pod sceną i wołać, by dali nam głos? – pyta retorycznie.

– Gdyby było zaproszenie, to byśmy nie odmówili, tak jak nie odmówiliśmy w innych miastach – dodaje Hennig–Kloska. Szybko jednak ucina rozmowę – jej zdaniem roztrząsanie sprawy osłabia protest przeciw polexitowi i jest obraźliwe dla jego uczestników.

– Naprawdę mniej istotne jest to, kto na jakiej scenie stał, a ważniejsze jest to, byśmy dziś dotarli ze swoimi argumentami do tych, którzy popierają naszą obecność w UE, a są wyborcami PiS. Musimy im wytłumaczyć, że PiS każdego dnia wprowadza ich w błąd – podkreśla posłanka Henning–Kloska.

"Nie było warunku 'Hołownia albo nikt'"



Jeden z organizatorów, prominentny członek Platformy Obywatelskiej, nie kryje zdziwienia tymi słowami. – Hołownia został zaproszony tak jak wszyscy pozostali liderzy opozycji. Jeśli chciał być wtedy w Białymstoku, mógł wysłać kogoś w zastępstwie. Skoro na scenie pojawił się Jarosław Kalinowski z PSL, to i Polska 2050 mogła kogoś wystawić. Nie było warunku "Hołownia albo nikt" – mówi polityk.

Kolejna osoba z kierownictwa Polski 2050 przyznaje, że między Tuskiem a Hołownią doszło do wymiany sms–ów, ale zastrzega, że nic z nich nie wynikało.

– Tusk napisał Szymonowi coś na zasadzie: organizuję manifestację, możesz wpaść. Bardzo niezobowiązujące, żadnych ustaleń. Skoro tak, to Szymon pojechał do Białegostoku, bo to nie w Warszawie trzeba przekonywać ludzi, w tym zwolenników PiS, że antyunijna polityka rządu może się dla nas wszystkich bardzo źle skończyć – mówi informator naTemat.

Dodaje, że w tłumie na Placu Zamkowym obecna była oflagowana reprezentacja Polski 2050, z Michałem Kobosko, wiceprezesem stowarzyszenia na czele. – Nic nie stało na przeszkodzie, by politycy PO zaprosili go na scenę. Nie zrobili tego, a teraz udają zdziwionych. To kolejne brudne zagranie Platformy – ocenia.

Znaczący polityk PO: – To był spontaniczny protest zorganizowany z wyprzedzeniem kilkudziesięciu godzin. Tusk zaprosił Hołownię, nie było czasu na wysyłanie imiennych zaproszeń do każdego członka jego partii.

Ważna postać w Polsce 2050: – Skoro potrafili wydzwonić Kalinowskiego, to dodzwoniliby się do Kobosko... oczywiście gdyby chcieli.

"Ciąg dalszy nastąpi"



Sprawę nieobecności na Placu Zamkowym skomentował na Facebooku sam Szymon Hołownia. Dotarły do niego liczne wpisy, w których jest nazywany m.in. sfochowanym dzieciakiem.

– Wymiotować mi się chce, jak słucham takich bzdur – stwierdził szef Polski 2050. Podkreślił, że jego partia będzie szła własną drogą, a jej politycy protestowali przeciw wyprowadzaniu kraju z Unii Europejskiej w wielu mniejszych miastach.

– To nie Warszawa i nie Plac Zamkowy zatrzyma Polskę w Unii Europejskiej, jeśli przyjdzie co do czego. One są niezbędne – Warszawa i Plac Zamkowy – ale musimy pamiętać, że Polskę w Unii zatrzymywać będzie Hajnówka, Chodzież, Nakło, Kłodzko, Chrzanów, Proszowice, Police, Szczecin… Cała Polska głosowała w 2003 roku za tym, żeby do Unii przystąpić. I cała Polska dzisiaj Unii w Polsce dzisiaj powinna bronić – podsumował Hołownia.

Donald Tusk po manifestacji zamieścił tweeta ze zdjęciami wielkich tłumów na Placu Zamkowym. "Ciąg dalszy nastąpi" – zapowiedział.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut