Dlaczego tak trudno rozmawiać o pieniądzch? Podejmowanie tego tematu nie przychodzi łatwo
Pieniądze są w naszej kulturze często stresującym tematem, który budzi napięcia. Nie rozmawiamy o tym, ile zarabiamy, jak dysponujemy naszymi wydatkami albo wstydzimy się prosić o zwrot pożyczonej kwoty. Statystyczny Polak doświadcza trudności i wielu emocji podczas rozmów o finansach. Jakie są tego przyczyny i jak to zmienić? Wyjaśnia ekspert, psycholog dr Agata Trzcińska.
Co powinniśmy zmienić w naszym podejściu do rozmów o finansach? Z pomocą przychodzi wiedza i doświadczenie eksperckie. Doktor nauk społecznych, psycholog i ekonomistka Uniwersytetu Warszawskiego Agata Trzcińska wyjaśnia, dlaczego kwestie finansowe budzą w nas tak wiele emocji i powodują liczne napięcia.
Nawet jeśli jesteśmy świetnie dobraną parą, czy przyjaciółmi od wielu lat i dobrze się dogadujemy, to możemy różnić się tym, jak myślimy o pieniądzach oraz wydatkach. Chociaż większość Polaków uważa, że o pieniądzach powinniśmy rozmawiać swobodnie i otwarcie, fakty stanowią inaczej. Jak wynika z badań ING Banku Śląskiego, co piąty Polak przyznaje, że nie wie jak porozmawiać ze znajomymi o tym kto i za co płaci, przy czym aż 66% z nas twierdzi, że o tym jak dzielimy się wydatkami za zakupy lub wspólne mieszkanie należy mówić wprost. Zdaniem ekspertki najważniejszą kwestią w tym przypadku jest otwarty dialog i swobodne wyrażanie swojego zdania.
– Pomoże to w uniknięciu niepotrzebnych napięć i powstających niedomówień. Wspólne wyjście do kina lub restauracji ze znajomymi nie musi kojarzyć nam się z trudnościami w rozliczeniu i poczuciem niesprawiedliwego podziału budżetu. A sprawiedliwie w tym przypadku, nie zawsze oznacza po równo. Sprawiedliwy podział to taki, który będzie akceptowalny dla wszystkich i nie wywoła poczucia nieuczciwości u żadnej ze stron – tłumaczy Agata Trzcińska.
– Przykładowo, możemy umówić się, że będziemy płacić sami za siebie (tzn. za to, na co faktycznie wydaliśmy pieniądze, a nie będziemy dzielić wszystkich wydatków grupy po równo). W ten sposób zyskujemy większą kontrolę nad naszymi wydatkami i możemy zrezygnować z tego, co jest dla nas zbyt drogie. Rozmawiając otwarcie o tym, kto za co płaci, zapobiegamy osłabieniu naszych relacji – dodaje Agata Trzcińska.
Jednocześnie, liczne napięcia powoduje kwestia zwrotu pożyczonych pieniędzy i przypominanie o konieczności uregulowania zobowiązań. Nie jest więc zaskoczeniem, że połowa polskich kobiet (47 proc.) i co trzeci polski mężczyzna (33 proc.) uważa, że należy upominać się o pożyczone pieniądze, ale nie wie jak to robić.
– Bywa to niezręczne, gdyż boimy się, że zostaniemy odebrani jako osoby niegrzeczne, drobnostkowe i skąpe. Jest to spowodowane w dużej mierze tym, że nie wiemy, w jaki sposób należy poprosić o uregulowanie zobowiązania. Wymyślamy rozmaite powody, nie zawsze prawdziwe, dla których potrzebujemy zwrotu pieniędzy – tłumaczy psycholog.
– Należy zdać sobie sprawę z tego, że to nie w naszej gestii leży tłumaczenie się z potrzeby odzyskania pożyczonych pieniędzy. Powinna być to kwestia naturalna – skoro pożyczyliśmy pieniądze, zwyczajnie należy nam się ich zwrot. Jak to zrobić? Przede wszystkim musimy uświadomić sobie, że proszenie o zwrot pieniędzy nie jest niczym złym. Bądźmy asertywni, możemy też powiedzieć, jak się w tej sytuacji czujemy. Róbmy to uprzejmie, ale stanowczo – dodaje ekspertka.
W odpowiedzi na napotykane trudności, związane z tym tematem, powstała platforma ING „Porozmawiajmy o pieniądzach”. Jej głównym zadaniem jest dostarczanie wskazówek, które będą wspierać swobodne rozmowy Polaków o finansach. Bank ING tym samym zachęca do działania i wskazuje, jak wprowadzać zmiany w zakresie lepszego zarządzania pieniędzmi i łatwiejszej komunikacji, uświadamiając jednocześnie, że poruszanie tematów finansowych nie zawsze musi być stresujące.