"Wesele" Smarzowskiego z rekordem po weekendzie otwarcia. Polaków skusiły skrajne opinie?

redakcja naTemat
Chociaż zdania na temat nowego filmu Wojciecha Smarzowskiego są podzielone zarówno wśród recenzentów, jak i widzów, to okazuje się, że Polacy tłumnie ruszyli na "Wesele" – w weekend otwarcia obejrzało je 140 tys. osób.
"Wesele" pobiło rekord w weekend otwarcia Kadr z "Wesela" (2021)
"Wesele" Wojciecha Smarzowskiego trafiło na ekrany 8 października. Wcześniej widzieli je nieliczni na pokazach przedpremierowych i tajemniczo zdradzali, że reżyser daje nam "coś zupełnie innego niż w zwiastunie". Tysiące widzów postanowiło sprawdzić, co oznacza to "coś innego".
Czytaj także: "Wesele" nie spodoba się piewcom polityki historycznej PiS. To najmocniejszy film Smarzowskiego
W pierwszy weekend "Wesele" obejrzało 140 tys. widzów, a dystrybutor podkreśla, że żadna krajowa produkcja w ciągu ostatnich miesięcy nie zbliżyła się nawet do tego wyniku, a warto przypomnieć, że za nami już kilka premier. To zatem rekord wśród polskich filmów w czasie pandemii.


O filmie pisała dziennikarka naTemat.pl Aleksandra Gersz. Oceniła, że to "najmocniejszy film Smarzowskiego". – "Wesele" jest czymś znacznie więcej, niż myśleliśmy. Owszem, wódka leje się strumieniami, wodzirej zawodzi hity disco polo, goście uczestniczą w sprośnych zabawach weselnych, mężczyźni łapią kobiety za tyłki, a za kulisami dzieją się nie do końca legalne interesy. Jest jedna różnica: to wesele rozgrywa się na ziemi przelanej krwią, a tego jednego wieczoru historia zaczyna pukać do drzwi i okien, które wcześniej były szczelnie zamknięte – recenzowała.

Zdania na temat nowej produkcji są jednak bardzo podzielone. Część internautów uznała, że "Wesele" powinien obejrzeć każdy, inni zarzucają reżyserowi wtórność.

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut