Premier Hiszpanii chce delegalizacji dochodowego biznesu. Prostytucja ma zostać zakazana
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez zapowiedział w niedzielę zajęcie się kwestią prostytucji, która jest w tamtym kraju nieuregulowana. Hiszpania jest jednym z największych na świecie centrów prostytucji, ale teraz ta praktyka może zostać oficjalnie zakazana. Szef rządu uważa, że "zniewala ona kobiety".
Z kolei według badań dziennikarza Césara Jary ten kraj jest drugim w Europie po Niemczech takim rynkiem i stanowi "raj dla międzynarodowych mafii". Według jest danych prostytucja przynosi w Hiszpanii dziennie 7-8 milionów euro zysków.
Premier Hiszpanii chce delegalizacji prostytucji
Prostytucja od 1995 roku nie jest uznawana na Półwyspie Iberyjskim za przestępstwo, jednak jej sytuacja nadal nie jest do końca uregulowana. Kodeks karny nie przewiduje kar dla osób uprawiających prostytucję, chyba że ma to miejsce w miejscach publicznych. Karane jest za to stręczycielstwo i handel ludźmi.César Jara, uważa, że prostytucja w Hiszpanii w 95 proc. wynika z wymuszenia "czy to z powodu warunków społeczno-ekonomicznych, zagrożeń czy innych nacisków".
Premier Hiszpanii Pedro Sánchez już dwa lata temu mówił o tym, że prostytucja powinna być nielegalna. W swojej kampanii wyborczej stwierdził, że jest ona "jednym z najokrutniejszych aspektów feminizacji ubóstwa i jedną z najgorszych form przemocy wobec kobiet".
Teraz ten temat wrócił. Sánchez podczas niedzielnego zakończenia kongresu Partii Socjalistycznej w Walencji zapowiedział chęć delegalizacji prostytucji. Hiszpańskie media podkreślają, że do tego jeszcze długa droga. Szef rządu będzie musiał najpierw omówić ten pomysł z lewicową partią koalicyjną Podemos. Dopiero potem projekt ustawy będzie mógł zostać przedstawiony parlamentowi.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut