O czym bzzzyczy polski insuretech?
Od lat obserwujemy coraz dalej idące wykorzystywanie nowych technologii przez kolejne branże, które dzięki temu mogą proponować i rozwijać usługi dostosowane do potrzeb nowoczesnego klienta. W okresie pandemii digitalizacja wielu aspektów życia jeszcze gwałtowniej przyspieszyła. Przez internet zamawiamy jedzenie, załatwiamy sprawy urzędowe, zlecamy przelewy, kupujemy ubrania, żywność, a nawet… ubezpieczenia. Sprawdźmy na przykładzie start-upu Beesafe, jak działa insuretech, który nie tylko przenosi zakup ubezpieczeń do świata on-line, ale i… wspiera pszczoły.
Transformacja cyfrowa
Rynek finansowy, zapewniając coraz nowsze i sprawniejsze rozwiązania, już od lat przekonuje kolejnych klientów do tego, że transakcje on-line są nie tylko wygodne i oszczędzają ich czas, ale przede wszystkim – są bezpieczne. Z rozwijającej się w ostatnich latach dynamicznie branży fintech analitycy wyodrębniają już również insuretech, czyli obszar dotyczący nowych rozwiązań technologicznych w służbie ubezpieczeniom. Świetnym przykładem jest tu start-up Beesafe rozwijany przez Vienna Insurance Group – koncern ubezpieczeniowy w Austrii i Europie Środkowo-Wschodniej.
– Beesafe jest w pełni cyfrowym przedsięwzięciem, a tożsamość naszej marki, powstałej w zeszłym roku, jest silnie osadzona w nowych technologiach ubezpieczeniowych. Dzięki możliwości szybkiej analizy danych i stosowanym zwinnym algorytmom, jesteśmy w stanie wyliczyć składkę ubezpieczeniową dla zarejestrowanego w Polsce auta lub motocykla, zapewniając naszym odbiorcom prosty i szybki kalkulator – mówi Rafał Mosionek z Beesafe. Takie podejście to ogromny krok w kierunku unowocześniania usług ubezpieczeniowych i dopasowywania ich do potrzeb klientów, dla których rozwiązania on-line są naturalnym wyborem.
Ubezpieczenia w trzech kliknięciach
Beesafe zakłada całkowicie cyfrową dystrybucję usług za pomocą najszybszego (i
najprostszego!) na rynku kalkulatora, dzięki któremu możemy w ciągu kilku sekund poznać ofertę ubezpieczenia naszego samochodu czy motocykla. Wystarczy na stronie internetowej podać dwie informacje – datę urodzenia właściciela auta i numer rejestracyjny pojazdu, a kalkulator sam pobierze resztę niezbędnych danych z baz Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego i CEPiK.
W efekcie już po kilku sekundach poznajemy opcje ubezpieczenia, spośród których możemy wybrać najbardziej nam odpowiadającą, a w razie potrzeby też sięgnąć
po dodatkowe usługi, takie jak np. ubezpieczenie szyb czy akumulatora. Wszystko to przy pełnym bezpieczeństwie danych i bez potrzeby odwiedzania tradycyjnych punktów sprzedaży ubezpieczeń. To przejaw zrozumienia potrzeb nowoczesnych klientów, tak chętnie korzystających z rozwiązań dostępnych na wyciągnięcie ręki (dosłownie, bo wystarczy chwycić smartfona) i do których często coraz trudniej dotrzeć w sposób inny niż on-line.
Wygoda klienta to nie wszystko
Zapewnianie rozwiązań „szytych na miarę” w odpowiedzi na potrzeby klientów to już pewien niemały sukces marek. Coraz częściej jednak firmy na tym nie poprzestają i starają się też osadzać swoje działania w szerszym kontekście, mając również na uwadze dobro planety. Nie tylko nowe technologie są więc motorem napędowym działań Beesafe.
– Gdy tworzyliśmy markę Beesafe, przyświecał nam cel ułatwienia procesu ubezpieczenia, skrócenia liczby kroków i czasu, który właściciel pojazdu musiał poświęcić, żeby go ubezpieczyć. Włożyliśmy w jego realizację sporo pracy, której symbolem są dla nas… pszczoły. Towarzyszą więc nam od początku. Mamy równocześnie świadomość tego, jak wiele w naszym życiu zależy od tych pożytecznych owadów – dzięki nim i innym zapylaczom mamy co jeść, pić, a także w co się ubierać – mówi Rafał Mosionek z Beesafe.
Takie podejście – a także fakt, że w zespole Beesafe znajdują się miłośnicy pszczół i bartnicy z zamiłowania doprowadziło markę do podjęcia działań na rzecz zapylaczy pod hasłem „Świat bez pszczół to szkoda całkowita”. Marka rozpoczęła je od stworzenia w Warszawie muralu (eksponowany jest na ścianie budynku przy ul. Jana Zamoyskiego 37 do końca listopada 2021 r.), który w nietypowy sposób zwraca uwagę na wartość pracy pszczół. Jego elementem jest bowiem licznik, który co sekundę aktualizuję kwotę, którą już w tym roku jesteśmy „winni” pszczołom. A suma to niemała – bo według wyliczeń naukowców do końca roku wyniesie ok. 4 mld zł. W ramach działań edukacyjnych Beesafe wraz z organizacjami działającymi na rzecz pszczół i bioróżnorodności – Klubem Gaja, Bractwem Bartnym i fundacjami Łąka oraz Kochajmy Pszczoły – planuje też m.in. zajęcia w szkołach, wsparcie powstawania muzeum bartnictwa, tworzenie filmików z ekspertami, którzy obalą mity dot. pszczół, a także organizację warsztatów z NGO-sami.
– Poprzez nasze działania chcemy uwrażliwiać społeczeństwo na to, jak ważne w naszym życiu są pszczoły. Równocześnie tak szybko i pracowicie jak one planujemy dalej wspierać transformację cyfrową naszej branży poprzez stosowanie najlepszych i najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych – podsumowuje Rafał Mosionek z Beesafe.