Bezlitosny Bayern Monachium zgasił światło rywalom w LM. "Lewy" z bramką w szlagierze
Bayern Monachium długo męczył się na Stadionie Światła w Lizbonie, sędzia nie uznał mu dwóch bramek, ale wreszcie mistrzowie Niemiec zgasili światło Benfice i zmiażdżyli ją w końcówce meczu 4:0 (0:0). Popisowo zagrał w środę Leroy Sane, który trafił dwa razy i asystował przy golu Roberta Lewandowskiego. Polak w LM strzelił piąty raz w sezonie i 78. w karierze.
Polski snajper miał znakomitą okazję już w 2. minucie meczu, ale nie dość że jego strzał odbił Odysseas Vlachodimos. Osiem minut później nasz as znów miał znakomitą okazję i znów przegrał pojedynek z greckim golkiperem. Atakowali niemal cały czas mistrzowie Niemiec, a Benfica próbowała odgryzać się w kontrach, ale Manuel Neuer nie musiał wychodzić z siebie między słupkami.
W 28. minucie Robert Lewandowski szukał podaniem Thomasa Muellera, ale ten znalazł się na pozycji spalonej i gola nie zdobył. Szczęścia próbowali Roman Jaremczuk i Darwin Nunez, ale defensywa Bawarczyków pracowała skutecznie, a Leroy Sane zaraz starał się uruchomić kolegów w ofensywie. Udało się w 29. minucie, ale Kingsley Coman również nie pokonał bramkarza Orłów.
Za to chwilę później skontrowali miejscowi, Darwin Nunez przepchnął w polu karnym Niklasa Suele, ale fenomenalnie jego strzał z pola karnego odbił Manuel Neuer. Bawarczycy w odpowiedzi mieli dwie kapitalne okazje. W 38. minucie Leroy Sane uderzył milimetry obok słupka, a w 43. mocno wbił piłkę w pole karne Kingsley Coman, "Lewy" wepchnął ją do siatki, ale zrobił do ręką i sędzia gola anulował.
Pierwsza połowa była bezbramkowa, ale zarazem znakomita. W drugiej Bayern od razu zaatakował i już 47. minucie mógł prowadzić, ale po składnej akcji Benjamin Pavard kropnął z pola karnego w słupek lizbońskiej bramki. A piłkę zdążył jeszcze odbić Odysseas Vlachodimos, bohater wieczoru. Chwilę później słupek obił Thomas Mueller, ale w 52. minucie już dopiął swego.
Wszystko stało się po rajdzie Kingsleya Comana, który zgrał do Leroya Sane. Jego strzał grecki bramkarz obronił, ale dobitkę Thomasa Muellera z bliska już nie. Niemiec fetował swojego 50. gola w LM, ale sędzia... anulował gola po analizie VAR i mistrzowie Niemiec nie mogli zrozumieć jego decyzji. Musieli za to bronić, bo Orły ruszyły do ataku, a Diogo Goncalves był blisko gola. Manuel Neuer znów obronił wspaniale.
Mistrzowie Niemiec bili głową w defensywny mur rywali, ale gdy wreszcie trafili, znokautowali Benfikę bez litości. W 70. minucie Leroy Sane kapitalnie przymierzył z rzutu wolnego i tym razem Odysseas Vlachodimos był bez szans. A już dziesięć minut później świetnie zagrał Serge Gnabry, Everton zaliczył "swojaka" i świetnie grająca ekipa Orłów znalazła się na deskach.
Nokaut stał się faktem, bo kolejne ciosy wyprowadzili Robert Lewandowski - nasz as dobił z bliska piłkę do bramki po kapitalnej akcji Leroya Sane, który w 85. minucie spotkania ustalił wynik meczu na 4:0. Znakomicie grająca przez godzina ekipa z Portugalii została przez rywali rozbita i zawstydzona. Bayern jest liderem grupy E z kompletem zwycięstw i punktów oraz bilansem bramek 12:0.
Benfica Lizbona - Bayern Monachium 0:4 (0:0)
Bramki: Leroy Sane (70, 85), Everton (80-samobójcza), Robert Lewandowski (82)
Sędziował: Ovidiu Hategan (Rumunia)
Widzów:
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut