Kempa o przeprosinach Sikorskiego: "On musi nauczyć się poziomu"
Europosłanka Solidarnej Polski Beata Kempa odniosła się na antenie Radia Zet do jej niedawnej kłótni na Twitterze z europosłem Platformy Obywatelskiej Radosławem Sikorskim. – Jeśli język debaty publicznej będzie wciąż podobny, to kobiety nie będą garnąć się do polityki – stwierdziła Kempa.
W odpowiedzi na to europoseł z Platformy Obywatelskiej Radosław Sikorski napisał: "Flaga ma przykryć to, że gówniarze z @SolidarnaPL doją Lasy Państwowe tak, jak Fundusz Sprawiedliwości".
Potem potoczyła się lawina. Kempa zwróciła się do Sikorskiego "Herr Lord" i zasugerowała, że europoseł "nienawidzi polskich symboli". Ten skwitował to słowami: "Walnij się w ten zatłuszczony łeb".
Wiele osób krytykowało Sikorskiego za zbyt ostrą reakcję. Potem zaproponował on rozejm. "Jeśli Beata Kempa jest gotowa wycofać się z sugerowania, że jestem Niemcem i że choruję z nienawiści do polskich symboli, to ja jestem gotów wycofać się z moich słów" – napisał na Twitterze.
Kempa o słowach Sikorskiego: "Jest mi przykro"
Sikorski w piątek w rozmowie z Radiem Zet tłumaczył, że "zagalopował się": – Pani minister raczyła napisać do mnie per herr i dodać, że nienawidzę symboli polskości. Uznałem to za bardzo obraźliwe. Odpowiedziałem może za mało elegancko i przeprosiłem – powiedział.Teraz na antenie tego samego radia głos w sprawie zabrała Kempa. Przyznała, że poczuła się bardzo urażona słowami europosła. – Jeśli język debaty publicznej dalej będzie tak agresywny i tak nie w porządku, to kobiety nie będą garnąć się do polityki i działania społecznego. Dalej może być już tylko gorzej – stwierdziła.
Czytaj także: Śmiszek skomentował płacz Kempy. Przypomniał, jak sama go hejtowała
Oznajmiła, że Sikorski nie powinien komentować "gestu Lasów Państwowych". – To był jego atak na moich kolegów – powiedziała. Dodała, że europoseł "musi nauczyć się poziomu". Według niej były minister "zamiast bronić interesu Polski, woli dziękować von der Leyen za karanie naszego kraju".
Kempa przeprosiny polityka określiła jako "warunkowe" i powiedziała, że brak reakcji PO na jego słowa to "przyzwolenie dla innych, że można tak traktować przeciwników". Próbowała też przekonywać, powołując się na badania ”które kiedyś widziała”, że "zwolennicy PO są bardziej skłonni dehumanizować swojego adwersarza politycznego, niż zwolennicy PiS i prawicy".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut