Ambasador Belgii na dywaniku rządu PiS. Poszło o krytykę słów o "trzeciej wojnie światowej"
Na reakcje innych europejskich państw po wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego o "trzeciej wojnie światowej" z Unią Europejską nie trzeba było długo czekać. Za te słowa skrytykował go m.in. belgijski szef rządu Alexander De Croo. To nie spodobało się w MSZ, które wezwało ambasadora Belgii Luca Jacobsa na dywanik.
Premier Belgii krytykuje Morawieckiego
Przypomnijmy, że niedawno premier Mateusz Morawiecki udzielił kontrowersyjnego wywiadu dla brytyjskiego "Financial Times". W odpowiedzi na pytanie, czy w odwecie za żądanie przestrzegania prawa rząd PiS będzie sabotować działania UE, Morawiecki użył retoryki wojennej."Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli wywoła trzecią wojnę światową, będziemy bronić naszych praw każdą bronią, jaką mamy do dyspozycji" – stwierdził.
Ta wypowiedź spotkała się z krytyką premiera Belgii Alexandra De Croo który, chociaż nie wymienił z nazwiska premiera rządu PiS, to odniósł się do wypowiedzi o "trzeciej wojnie światowej" i głośnego wywiadu podczas wykładu w The College of Europe w Brugii.
– Tym, którzy podżegają w wywiadach i sądzą, że trzeba wypowiadać na łamach "Financial Times" nową wojnę światową, chcę powiedzieć: gracie w niebezpieczną grę. Igracie z ogniem, gdy toczycie wojnę z naszymi europejskimi kolegami w imię wewnętrznych (krajowych – red.) rozgrywek politycznych – mówił premier Belgii cytowany przez "Wprost".
Komunikat polskiego MSZ
Sprawa ma swój dalszy ciąg – w piątek wieczorem swoje oświadczenie wydało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poinformowano w nim, że sekretarz stanu Szymon Szynkowski vel Sęk wezwał do MSZ Ambasadora Belgii Luca Jacobsa, by się tłumaczył z wystąpienia premiera Alexandra De Croo."Wiceminister Szymon Szynkowski vel Sęk przekazał słowa dezaprobaty i oburzenia w stosunku do uwag Premiera De Croo odnoszących się do wypowiedzi Premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii polemiki między Polską a Komisją Europejską nt. praworządności" – czytamy w oświadczeniu MSZ.
Sekretarz stanu podkreślił też, że tego typu publiczne komentarze "nie przyczyniają się do dobrego klimatu w relacjach polsko-belgijskich". Na razie brak jest reakcji ze strony belgijskiej dyplomacji.